Miał dopiero 18 lat. Tajemnicza śmierć Tomka
Niedziela, 16 października 2022 r., cieszyła złotem polskiej jesieni. Tomek pojechał ze znajomymi na Wyspę Wisła. To kompleks rekreacyjny działający od kilku lat w Stężycy (pow. rycki). Nagle 18-latek zasłabł. Osunął się na ziemię. Nie było z nim kontaktu. Wezwani na miejsce ratownicy próbowali go reanimować. Nadaremnie. Umarł, nie odzyskując przytomności.
Był uczniem IV klasy technikum w Zespole Szkół Zawodowych nr 2 Dęblinie. – W naszej pamięci pozostanie zawsze uśmiechniętym obdarzonym poczuciem humoru chłopakiem, optymistą, który wybierał zawsze słoneczną stronę ulicy. Był duszą towarzystwa, dobrym kolegą i oddanym przyjacielem. Będzie nam Go bardzo brakowało – piszą w sieci przedstawiciele szkoły. Dla kolegów Tomka jego nagła śmierć też jest szokiem i tragicznym zaskoczeniem. – Łączymy się w bólu z rodziną, wyrażając nasze głębokie współczucie – pożegnali go przedstawiciele jego szkoły.
Śmierć 18-latka pod lupą prokuratury. Jak i dlaczego zmarł?
Co się stało? Dlaczego tak młody człowiek zmarł tak nagle? Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Rykach. Śledczy zlecili przeprowadzenie sekcji zwłok, jej pełne wyniki znane będą w ciągu kilku tygodni. Trwają przesłuchania świadków. – Wyjaśniamy okoliczności, w jakich doszło do śmierci nastolatka. Wiemy już, że borykał się z przewlekłymi chorobami. Chcemy wyjaśnić, czy miały one wpływ na zgon młodego człowieka – mówi w rozmowie z Super Expressem prokurator Damian Petruk, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Rykach.
Na pogrzebie Tomka były setki osób: rodzina, bliscy, przyjaciele, szkolni koledzy, nauczyciele. Jego grób tonie w kwiatach, które przypominają o miłości tych, którzy zostali na ziemi, bez odpowiedzi na pytanie: dlaczego? Nie tylko „dlaczego zmarł”, ale też „dlaczego los jest tak okrutny”. Tomek M. miał dopiero 18 lat… Dla jego bliskich i przyjaciół tegoroczny dzień Wszystkich Świętych będzie najbardziej tragicznym i przejmującym.