Ile pielęgniarek strajkuje? Na pewno kilkaset. Dokładne szacunki poznamy wraz z jutrzejszym raportem. Pierwszy dzień nie przyniósł, niestety, porozumienia.
>>> Carnaval Sztukmistrzów coraz bliżej! Cyrkowcy i kuglarze opanują Lublin! [AUDIO]
O co walczą strajkujący?
Postulat jest niezmienny od 2015 roku – to wzrost wynagrodzenia zasadniczego o 1500 zł brutto, ale ze środków pracodawcy. – Złożyliśmy cztery propozycje realizacji tego postulatu w pełni, przy jednoczesnym nieosłabianiu budżetu szpitala. Wszystkie propozycje zostały przez dyrekcję odrzucone. Nie została nam zaproponowana nawet złotówka ze środków własnych szpitala – komentuje Dorota Ronek, sekretarz Zakładowego Związku Pielęgniarek i Położnych w Lublinie.
Przypomnijmy, że od 1 lipca zarządzeniem dyrektora wprowadzono 190 złotych podwyżki, a ostateczna decyzja władz placówki to 666 złotych do wynagrodzenia zasadniczego z tzw. dodatku „Zembalowego”. Związek zawodowy te propozycje odrzucił. – Przekierowanie pieniędzy nic nie da. Z mieszania herbaty cukru nie przybędzie – dodaje Ronek. – Skala żądań jest porażająca. Komu w takim razie zabrać. Inny pracownikom? Narazić pacjentów? Na to pozwolić nie możemy – mówi Marta Podgórska, rzeczniczka szpitala.
>>> ESKA SUMMER CITY i Letnia Scena ESKI w Kraśniku. Co tam się działo! [AUDIO, GALERIA]
Funkcjonowanie szpitala w czasie strajku
Pacjenci są na razie wyrozumiali dla strajkujących pielęgniarek. – One muszą walczyć o swoje, są przecież łącznikiem między lekarzem a nami, pacjentami – mówi pani Stanisława, pacjentka Kliniki Ortopedii i Rehabilitacji. – U nas na oddziale noworodkowym otrzymujemy wsparcie pacjentek. Nigdy nie spotkałem się z przypadkiem żeby ktoś nie popierał nas lub naszych postulatów – tłumaczy Tomasz Kołodziejczyk, położny.
– Na oddziałach intensywnej opieki, na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym są pełne obsady pielęgniarek i położnych. Złożyliśmy pismo do dyrekcji o zapewnienie opieki i pomocy innych grup zawodowych na pozostałych oddziałach. To lekarze, sanitariusze, salowe. To osoby bardzo dobrze przygotowane, więc na czas strajku mogą nas zastąpić. Bezpieczeństwo pacjentów nie jest zagrożone – mówi Ronek.
Szpital pracuje w ograniczonym zakresie. Ograniczone są przyjęcia i zabiegi planowe. W minimalnym zakresie pracuje też Szpitalny Oddział Ratunkowy. – SOR nie przyjmuje pacjentów, a to oznacza, że nie można realizować świadczeń. Brakuje normalności w prawidłowym funkcjonowaniu szpitala. Lekarze nie mogą przejąć wszystkich obowiązków pielęgniarek, w związku z tym to te, które nie strajkują, pracują za dwie, a nawet trzy osoby – dodaje Podgórska.
Kontrole ZUS, Ministerstwa Zdrowia i wniosek prokuratorski
Życie i zdrowie pacjentów według dyrekcji jest zagrożone. – Pracownicy od kilku miesięcy masowo szli na L4, więc już od kilku miesięcy nie było mowy o pełnym realizowaniu świadczeń – komentuje Marta Podgórska. Na wniosek dyrekcji kontrolę placówki prowadzi Ministerstwo Zdrowia. Władze szpitala złożyły też zawiadomienie do prokuratury. – Na razie trwają czynności sprawdzające – mówi Piotr Sitarski z prokuratury okręgowej w Lublinie. Przepisowość zwolnień lekarskich bada też ZUS.
„Biały personel” się nie poddaje.Wsparcie otrzymują z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Lublinie. Słowa otuchy i solidarności płyną z innych, zagrożonych strajkami lubelskich szpitali, m.in. z SPSK 1, ale także placówek i organizacji związkowych z całej Polski – z Warszawy, Łomży, Suwałk. – Będziemy protestować tak długi, jak będzie trzeba. Czy to będzie tydzień, dwa czy trzy – mówi Ronek.
>>> Mieszkańcy byli przerażeni. „Terytorialsi” ćwiczyli między ich domami [WIDEO NOWA TV]
Posłuchaj relacji z pierwszego dnia strajku pielęgniarek i położnych w SPSK 4 w Lublinie:
Na jutrzejsze przedpołudnie zaplanowane są kolejne rozmowy z dyrekcją szpitala, rektorem Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i wojewodą lubelskim. W spotkaniach ma także wziąć udział Józefa Szczurek-Żelazko, sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.
>>> W tajemnicy urodziła i zamordowała dziecko. Umierało przez kilkanaście minut [AUDIO]