Działo się to w miniony wtorek (12 marca). Policjanci z drogówki sprawdzili prędkość, z jaką poruszał się kierowca opla. Policjant dał mu znak do zatrzymania się, ale siedzący za kierownicą mężczyzna miał inne plany. Zwolnił, wyminął policjanta i gwałtownie przyspieszył. Funkcjonariusze natychmiast podjęli pościg za uciekinierem. - Po kilkuset metrach kierujący oplem na zakręcie nie zapanował nad pojazdem i wjechał do rowu. Gdy samochód się zatrzymał, zza kierownicy wysiadł mężczyzna, który ku zdumieniu policjantów wyjął z auta nosidełko dziecięce z niemowlęciem i rzucił się pieszo do ucieczki - informuje komisarz Ewa Rejn - Kozak z KPP Puławy.
Gdy nieodpowiedzialny ojciec dobiegł do skarpy, porzucił na jej brzegu nosidełko z dzieckiem, a sam zaczął zeskakiwać w dół. Jeden z policjantów zaopiekował się dzieckiem, a drugi kontynuował pościg, ostatecznie doganiając uciekiniera. - Zatrzymany był agresywny, nie wykonywał poleceń funkcjonariusza, próbował się wyrwać i uciec. Został obezwładniony i trafił do policyjnego aresztu. Dziecko zostało przekazane załodze karetki pogotowia, wezwanej na miejsce przez funkcjonariuszy - dodaje oficer prasowy. Na szczęście dziewczynce nic się nie stało, odebrała ją matka.
Okazało się, że 31-letni mężczyzna ma dożywotni zakaz kierowania samochodami oraz jest poszukiwany przez prokuraturę. Za spowodowanie kolizji oraz przekroczenie prędkości został ukarany dwoma mandatami karnymi natomiast za popełnione przestępstwa usłyszał zarzuty. Jest podejrzany o to, że nie zatrzymał się do kontroli drogowej, kierował oplem mimo zakazu i naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu swoje 7-miesięczne dziecko.
Policjanci skierowali do Prokuratora Rejonowego w Puławach wniosek o zastosowanie wobec 31-latka środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.