Z zawodniczkami i kadrą trenerską rozmawiali nie tylko reporterzy Radia ESKA, ale również Olivia Szumełda- Krzycka, kapitan drużyny.
- Nasz trening wygląda tak, że najpierw mamy rozgrzewkę, później się dogrzewamy i rozciągamy, a następnie zaczynamy szkolić naszą taktykę. Gramy 5 na 5, 4 na 4, pracujemy nas obroną, doszkalamy nasze zagrywki – wyjaśnia Agata Szczepanik, rozgrywająca.
Posłuchaj jaki plan treningowy ma drużyna Pszczółka AZS.
Sport to zdrowie?
Przed drużyną jeszcze 4 mecze w Tauron Basket Lidze. Jak zawsze, zawodniczki będą narażone na kontuzje. Skręcenie stawu skokowego, urazy mięśni i siniaki – to dla lubelskich koszykarek codzienność. Przed urazem wykluczającym z rozgrywek ma je chronić fizjoterapeuta - sam już nie raz wyciągał Pszczółki z opresji.
- Najważniejszą rzeczą jest lód, który układamy – mówi Paweł Siembida, fizjoterapeuta. - Wiadomo, dziewczyny mają adrenalinę i nawet jeśli podkręcą mocniej tę kostkę, okładamy ją szybko lodem, a ona nie jest świadoma. Dopiero po meczu zaczynamy przeciwdziałać. Wtedy okazuje się, że jest ból i jest opuchlizna, a w ferworze gry dziewczyny nawet nie czują tego – dodaje Paweł Siembida.
Nie tylko Polki
O sile Pszczółki AZS UMCS Lublin stanowią również grające w drużynie zawodniczki z zagranicy. W Pszczółce drzemie ogromny potencjał. - Drużyny są równe, ale my jesteśmy zdecydowanie najlepsze – przyznaje Lija Metkalf, zawodnicza AZS.
Najwierniejsi fani
Przed zawodniczkami jeszcze cztery mecze w Tauron Basket Lidze. Cel – wygrać wszystkie spotkania. W tym mają pomóc lubelscy kibice, których nie brakuje także na treningu Pszczółek.
Najlepsi fani to ci najwierniejsi. Koszykarki Pszczółka mają wyjątkowy doping – nie tylko na mecze, ale również na treningi przychodzi Kamil, który poza wsparciem ma ze sobą... cukierki!
- To jest najwspanialsza drużyna, świetnie rozpoczęliśmy sezon, na razie staramy się grać jak najlepiej – przyznaje niezawodny ekspert drużyny, kibic Kamil. - Mamy szóste miejsce, a ja cieszę się, że mogę z nimi współpracować.
Posłuchaj jak koszykarki ocenia „srogie oko” kibica.
Najbliższy mecz
Lubelskie Pszczółki kilka tygodni temu cieszyły się ze zwycięstwa w Pucharze Polski teraz powracają na ligowy parkiet.
- Na pewno będzie duża walka, na pewno trzeba podejść bardzo skoncentrowanym do tego meczu. My będziemy chciały się zrewanżować, więc szykują się naprawdę wielkie emocje – zaprasza na spotkanie Marta Jujka.
Mecz Pszczółek w hali MOSiR przy Zygmuntowskiej. W niedzielę o godzinie 18.00 podejmą zespół Basket 90 Gdynia. Dziewczyny liczą na wasz doping.