Niestabilna sytuacja na Bliskim Wschodzie sprawia, że coraz częściej zastanawiamy się, czy nie grozi nam III wojna światowa. Gdyby przyszło nam się z nią zmierzyć, to czy jesteśmy na to gotowi? Sprawdzamy, gdzie są schrony w Lublinie. W jakim są stanie? Kto mógłby z nich skorzystać? Okazuje się, że jest ich bardzo dużo, ale… na niewiele się zdadzą.
– W obecnych czasach mamy już całkiem inne sposoby walki, budynki powstały wiele lat temu, przez pryzmat i doświadczenie II wojny światowej. Mamy wykaz obiektów, które zaliczamy do ukryć ludności. Schronów jest bardzo mało w Lublinie, bo około 12. Łącznie w takich miejscach zmieściłoby się około 20 tysięcy ludzi. Są one porozrzucane po całym mieście, ale szczególnie w centrum Lublina – mówi Jerzy Ostrocki, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Lublin.
Te miejsca faktycznie istnieją, jednak obecnie nie spełniają swoich funkcji. Kwestia budowy czy urządzania danych ukryć była określona ustawowo – przepisami, które przestały obowiązywać. Na dbanie o schrony nie ma pieniędzy. Tego typu budynki powinny spełniać wszystkie normy: posiadać własne filtry do pozyskiwania powietrza czy dostęp do bieżącej wody.
Jak informuje Wydział Bezpieczeństwa Mieszkańców: gdyby teraz na terenie miasta zdarzył się jakiś kryzys lub prowadzone byłyby działania wojenne, to większość mieszkańców byłaby ewakuowana. Zostaliby tylko nieliczni, potrzebni do podtrzymania życia w mieście, dla tych osób dostosowano by specjalne miejsca ochrony.
– Większość tych budynków powstała w latach 50. i 60., gdy zagrożenie Zimną Wojną było największe. Praktycznie każdy nowo powstający budynek był wyposażany w schron lub ukrycie dla ludności – mówi Zbigniew Kozyra z Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego.
Jeżeli będą na to odpowiednie pieniądze z budżetu państwa, to Wydział Bezpieczeństwa deklaruje, że będzie w stanie zapewnić utrzymanie i wyposażenie takich miejsc.
Czasy się zmieniły i obecnie ukryciem doraźnym może być każdy wielostanowiskowy garaż podziemny. W starych schronach, mimo że są tam urządzenia filtrowentylacyjne, to brakuje do nich samych filtrów. W przypadku skażenia terenu, niewiele by zdziałały i nie zapewniłyby dopływu świeżego powietrza.
Budowle ochronne dzieli się na trzy rozdaje: schrony, ukrycia dla ludności i ukrycia do doraźnego przygotowania. Schronów jest najmniej, bo muszą mieć zachowane najwyższe standardy jeżeli chodzi o wyposażenie czy wytrzymałość konstrukcyjną. Tam też powinny się znajdować toalety z dopływem świeżej wody.
Na utrzymanie tych budynków państwo nie przeznacza pieniędzy. Od kilkunastu nie powstała nowa ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej, chociaż powstają kolejne projekty, a władza ustawodawcza nie może nowego aktu prawnego uchwalić.
Polecany artykuł:
Mieszkańcy Lublina nie wiedzą, gdzie schrony i miejsca ukrycia znajdowały się w mieście. Wiele zapytanych osób sądzi, że schrony są na Starym Mieście lub pod Zamkiem Lubelskim. Spis wszystkich budynków ochronnych można znaleźć na stronie Urzędu Miasta.