Polecany artykuł:
Kierowca samochodu, po tym, jak wjechał w drzewo... zabrał z auta alkohol i poszedł dalej na piechotę. Tyle zauważyli mieszkańcy. Później do akcji wkroczyli policjanci. Zauważyli mężczyznę na jednej z posesji. Zaczął uciekać. Pościg nie trwał jednak długo.
– Okazało się, że to pochodzący z Tanzanii 34-latek, mieszkający obecnie w Warszawie. Mężczyzna przyznał się do kierowania bmw, które miał pożyczyć od swojej koleżanki – informuje sierż. szt. Ewelina Skorupska z lubartowskiej policji.
>>> Lublin: Feliniada 2018. Zenek i Sławomir porwali tłumy! [GALERIA ZDJĘĆ]
>>> Skąd pochodzą bąbelki w Pepsi i Coli? Z tego zakładu na Lubelszczyźnie!
Po zatrzymaniu kierowca mógł na spokojnie opowiedzieć o tym, co się wydarzyło. A wydarzyło się sporo! Mężczyzna zjechał z drogi i rozbił auto, bo przed samochód wbiegła mu... „antylopa”! Chciał uniknąć zderzenia, a wyszło, jak wyszło.
34-latek nie odniósł obrażeń. Nie był jednak w najlepszej formie – miał w organizmie dwa promile alkoholu. Okazało się, że mężczyzna nie ma nawet prawa jazdy. Na swoim koncie miał za to wcześniejsze przestępstwa: przeciwko mieniu i wolności seksualnej.
>>> Lublin: Tomasz M. odpowie za zabójstwo swojej matki. Był poczytalny