Do oszustwa doszło w ubiegłym tygodniu. kobieta po telefonicznej rozmowie z rzekomym funkcjonariuszem policji, a następne prokuratorem uwierzyła, że jej pieniądze są zagrożone i bierze udział w policyjnej akcji. Nagrodą za współpracę miały być podziękowania od ministra sprawiedliwości. Seniorka uwierzyła w tę historię.
- Najpierw przez balkon wyrzuciła 47 tysięcy złotych, następnie wypłaciła resztę pieniędzy z banku i ponownie wyrzuciła przez balkon - informuje st. sierż. Małgorzata Okoń z puławskiej komendy. - Następnego dnia wykonując kolejne polecenia wypłaciła 50 tysięcy złotych, które zapakowała do siatki i zostawiła na wycieraczce przed mieszkaniem. W ciągu dwóch dni seniorka przekazała oszustowi łącznie 150 tysięcy złotych.
Czytaj też: Seria podpaleń na Lubelszczyźnie. Szok! Zatrzymano... strażaka?!
Kiedy obiecany "minister" nie zjawił się z podziękowaniami, kobieta dopiero zrozumiała, że została oszukana. Wtedy zgłosiła się na policję.
Sprawą od razu zajęli się puławscy kryminalni, którzy wytypowali i zatrzymali 40-latka, który brał udział w tym przestępczym procederze. Jak ustalili śledczy, to on odebrał pieniądze od seniorki.
Mężczyzna usłyszał zarzut oszustwa, a sąd aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też: Opole Lubelskie: Gdy policjanci odkryli, kim jest, wpadł w furię! 20-latek zaatakował policjantów