– Przez najbliższy czas będzie mógł rozmyślać o tym, że prędzej czy później i tak trzeba ponieść odpowiedzialność za łamanie prawa – przyznaje asp. szt. Edyta Żur z Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim. Niewykluczone, że czas odsiadki nakłoni też 41-latka do przemyślenia swojego stosunku do dzieci i młodzieży. Dostał nauczkę, ale czy to podziała?
W niedzielne (22.05) policjanci z Opola Lubelskiego zostali wezwani na interwencję domową. Szybko stało się jasne, że akurat ta będzie inna niż wszystkie, a jej konsekwencje – znacznie poważniejsze.
– Według zgłoszenia, mężczyzna opiekujący się 14 latkiem pod nieobecność matki, miał mu ubliżać – relacjonuje Żur. – Dziecko poskarżyło się na złe traktowanie i sprawa trafiła na policję.
Policjanci nie ignorują takich zgłoszeń, więc na miejsce ruszył patrol i zweryfikował fakty. Okazało się, że 41-letni „opiekun” nastolatka nie tylko jest niecierpliwy i zachowuje się – nazwijmy to – niestosownie, ale też ma znacznie więcej na sumieniu. Był poszukiwany listem gończym i powinien trafić do więzienia. I trafił! A nie doszłoby do tego, gdyby nie zdenerwował 14-latka.