Dla wielu osób decyzja sądu w tej sprawie może wydać się zaskakująca. Kilka miesięcy temu ks. Tomasz F. został skazany na 10 lat pozbawienia wolności (w systemie terapeutycznym), a później na dalsze leczenie psychiatryczne. Miał też zapłacić po kilkadziesiąt tysięcy złotych swoim ofiarom. Sąd uznał, że ksiądz-pedofil molestował dwóch chłopców. Na jego komputerze znaleziono z kolei dziecięcą pornografię. Dziś dowiadujemy się, że wyrok dla potwora w sutannie został… uchylony. Kapłan z Opola Lubelskiego odpowie za to, co zrobił?
Zobacz też: Ksiądz Tomasz GWAŁCIŁ małych chłopców. Setki filmów PORNO. Więzienie to NIE WSZYSTKO
Co oznacza uchylenie wyroku? Sprawa zostanie ponownie rozpoznana. Za zamkniętymi drzwiami – jak tłumaczy sąd – dla dobra pokrzywdzonych. Czy ofiary księdza Tomasza F. i ich bliscy, będą musieli ponownie przeżywać piekło, powracając do traumatycznych wydarzeń i tego, co robił ksiądz z Opola Lubelskiego?
Ks. Tomasz F. (53 l.), były już rezydent kościoła w Opolu Lubelskim, wielokrotnie upominał wiernych, stukając wymownie w Pismo Święte, każąc żyć w prawdzie, biorąc odpowiedzialność za swe czyny. Sam robił zupełnie odwrotnie, nurzał się wprost w dziecięcej pornografii, wykorzystał też seksualnie dwóch ministrantów poniżej 15 roku życia. W kwietniu sąd skazał go na 10 lat więzienia, jednak zdaniem zboczeńca w sutannie to zbyt surowa kara. Dla prokuratury zaś – zbyt łagodna. Wniesiono apelację, rozpatrzył ją Sąd Okręgowy w Lublinie, podejmując decyzję o… uchyleniu wyroku i przekazaniu sprawy do rozpatrzenia wyższej instancji.
Polecany artykuł:
– Sąd odwoławczy rozpoznając apelację, doszedł do wniosku, że z uwagi na charakter czynów zarzucanych oskarżonemu sprawa powinna być rozpoznawana przez Sąd Okręgowy, jako sąd pierwszej instancji – wyjaśniła rzeczniczka Sądu Okręgowego w Lublinie, sędzia Barbara Markowska, cytowana przez Polską Agencję Prasową. Ustne motywy wtorkowego wyroku nie są jawne. Sąd zadecydował o wyłączeniu jawności rozprawy z uwagi na „ważny interes prywatny małoletnich pokrzywdzonych”.
Polecany artykuł:
Pierwszy wyrok skazujący w procesie ks. Tomasza F. zapadł 15 kwietnia 2021 r. Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim skazał wówczas duchownego na dziesięć lat pozbawienia wolności. Karę miał odbywać w systemie terapeutycznym. W nieprawomocnym wyroku Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim orzekł, że po odbyciu zasądzonej kary ks. Tomasz F. będzie kontynuował terapię w zakładzie psychiatrycznym – przypomina PAP. Duchowny miał też zapłacić pokrzywdzonym zadośćuczynienie w wysokości 50 tys. i 30 tys. zł. Sąd zakazał mu wykonywania zawodów i działalności związanej z wychowaniem, edukacją, leczeniem lub opieką nad małoletnimi, kontaktowania się z pokrzywdzonymi przez 15 lat oraz zbliżania się do nich na mniej niż 100 metrów. Od rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji odwołała się obrona i prokuratura.
Ks. Tomasz F. był rezydentem jednej z parafii w Opolu Lubelskim. Według ustaleń tamtejszej prokuratury, od lipca 2018 r. do lata 2019 r. duchowny dopuszczał się molestowania dwóch chłopców poniżej 15. roku życia. W jego mieszkaniu policja znalazła ponad 300 plików multimedialnych z pornografią dziecięcą – przypomina PAP. Oskarżenia, a później wyrok wobec kapłana-pedofila wstrząsnęły lokalną społecznością. Ksiądz Tomasz F. był opiekunem Koła Przyjaciół Radia Maryja, posługiwał w szpitalu, był kapelanem i… zboczeńcem. Parafianie uważali go za wspaniałego człowieka. Nikt nie przypuszczał, że pod sutanną i ornatem kryje się potwór, zmuszający do seksu i molestujący małych chłopców…
Ksiądz Tomasz trafił do Opola Lubelskiego w lipcu 2018 roku. Od razu spodobał się wiernym. Taki prawdziwy ksiądz: stonowany, miły dla wiernych, chętnie słuchał o ludzkich problemach. – Miał piękny głos, kiedy głosił kazania. Mądre, takie życiowe – wspomina duchownego jedna z parafianek. Aktywnie działał w lokalnej społeczności, został kapelanem szpitala, opiekował się też Kołem Przyjaciół Radia Maryja. Jemu zaś od razu wpadli w oko młodzi chłopcy, których zaczął krzywdzić prawie od razu po przyjściu do Opola Lubelskiego.
Polecany artykuł:
Prawda wyszła na jaw pod koniec listopada 2019 roku, kiedy to z samego rana duchownego zabrała policja. Potem w jego rzeczach odnaleziono potężny zbiór pornografii dziecięcej. Nie to było jednak najgorsze. Duchowny został oskarżony o wykorzystanie dwóch nieletnich chłopców poniżej 15 roku życia. – Wobec jednego z nich podejrzany przynajmniej kilkukrotnie dopuścił się obcowania płciowego oraz innych czynności seksualnych – informowała na gorąco Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Drugiego chłopca dopadł rok później. I to zapewne on poskarżył się rodzicom. Wkrótce proces w sprawie ohydnych zbrodni księdza-pedofila ruszy ponownie.