Kinga D. (24 l.) zatrudniła się u pewnej rodziny z Lublina jako pomoc przy prowadzeniu domu, miała pomagać przy sprzątaniu. Swe obowiązki potraktowała jednak nazbyt poważnie, bo oprócz kurzu z szafek, sprzątnęła także oszczędności swych pracodawców. Była tak pazerna, że nie oszczędziła nawet dziecięcej skarbonki. I to był jej błąd...
Młoda mieszkanka Lublina przy poznaniu robiła świetne wrażenie. Miła, skromna, pracowita. No i potrafiła zdobyć zaufanie, które w niecny sposób wykorzystała.
Zobacz też: Pijany kierowca STARANOWAŁ DOM! Roztrzaskał audi o ścianę. Sceny grozy w Bychawie
– W grudniu zatrudniła się jako pomoc sprzątająca u jednej z rodzin z Lublina. W pewnym momencie właściciele zaczęli mieć wątpliwości co do uczciwości zatrudnionej kobiety – opowiada komisarz Kamil Gołębiowski z KMP Lublin. Mówiąc wprost, z przerażeniem spostrzegli, że z domu giną pieniądze. Nie było mowy o pomyłce, ponieważ pieniądze ginęły także ze skarbonki ich kilkuletniej córeczki. – W związku z tym, w pokoju dziecka postanowili zainstalować ukrytą kamerkę, zwróconą wprost na skarbonkę. Bardzo szybko okazało się, że podejrzenia mieszkańców Lublina były słuszne – dodaje komisarz.
W środę 24 lutego na kamerce nagrał się moment, gdy Kinga D. wykonując prace sprzątające, wyciąga ze skarbonki oszczędności dziecka w kwocie 700 złotych.
Właściciele domu od razu postanowili zareagować. Przeprowadzili z dziewczyną poważną rozmowę, jednak ona początkowo zaprzeczała kradzieży. Dopiero gdy na miejscu pojawili się policjanci, zwróciła całą sumę.
– Jak się okazało, nie była to jedyna kradzież na koncie 24-latki. Łącznie kobieta okradła swoich pracodawców na kwotę blisko 15 tysięcy złotych. Jej łupem padłu również dwie markowe koszulki – podsumowuje kom. Gołębiowski. Za kradzież grozi jej do pięciu lat więzienia.