Adam B. działał w Lublinie w połowie listopada. Nie był zbyt wyrafinowany, używał metod, o których wydawałoby się już każdy słyszał i nie da się oszukać. Niestety...- Na numery stacjonarne emerytów dzwoniła osoba podająca się za policjanta. Podczas rozmowy starsze osoby dowiadywały się, że jeden z członków rodziny spowodował wypadek i konieczne są pieniądze na kaucję - opowiada kom. Kamil Gołębiowski z KMP Lublin dodając, że dalej także było „klasycznie“, potem do domu pokrzywdzonych przychodził młody mężczyzna, który przedstawiał się za funkcjonariusza. - Sprawca odbierając pieniądze starał się wykazywać profesjonalizmem. Dokładnie fotografował gotówkę oraz udawał, że ją oznacza.Adamowi B. udało się oszukać w ten sposób trzy starsze mieszkanki Lublina. Oddały mu prawie 90 tysięcy złotych.
- Jedna z nich zorientowała się, że ma do czynienia z oszustem. Kobieta próbowała wyrwać mu gotówkę oraz gonić sprawcę. W wyniku tego zdarzenia pokrzywdzona spadła ze schodów - dodaje kom. Gołębiewski. - Z kolei w Białymstoku emeryt w ostatniej chwili cofnął się przed przekazaniem 100 tysięcy złotych. Mężczyzna miał już wypłaconą całą sumę z banku, gdy zorientował się, że cały czas jest obserwowany i może to być oszustwo.Oszust wpadł we Wrocławiu. Wytropili go tam lubelscy kryminalni. Przyznał się do wszystkiego, a sąd aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu nawet 8-letnia odsiadka.