To była piękna słoneczna niedziela, która nad jeziora na Lubelszczyźnie przyciągnęła tłumy. Nie inaczej było też nad Firlejem. Odpoczywający tam nad wodą 30-latek z Lublina... pójdzie siedzieć na ponad trzy lata. Wpadł zupełnym przypadkiem.
Zobacz też: Koronawirus – Lubelskie: Ponad 200 aktywnych zakażeń. 10 ognisk epidemii w regionie [MAPA]
Policjant z Lublina też przyjechał się relaksować. Był po służbie, ale gdy zobaczył 30-latka, rozpoznał jego wizerunek z... listu gończego. Postanowił działać!
– Kiedy mężczyzna wszedł do jednego ze sklepów, policjant zatrzymał go i poprosił właściciela o zamknięcie sklepu. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie okazało się, że mieszkaniec Lublina poszukiwany jest trzema podstawami prawnymi m.in. na podstawie listu gończego za udział w przestępstwach metodą na wnuczka – informuje mł. asp. Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
30-latek pójdzie siedzieć na trzy lata i sześć miesięcy. Dokładnie taką karę ma „do odsiadki”.
Prosto znad jeziora trafił do policyjnego aresztu, a później za kraty aresztu śledczego.