Od kilku tygodni w powiecie zamojskim dochodziło do napadów na sklepy. Przestępcy włamywali się do nich bądź też napadali na nie w kominiarkach na twarzy. Tak było kilkanaście dni temu w Sitańcu, gdzie zrabowali 6 tysięcy złotych, tak też było w ostatnią środę w Adamowie. Byli bezwzględni i agresywni. Do sklepu weszli ok. 19-tej. - Napastnicy niebezpiecznymi przedmiotami sterroryzowali ekspedientkę zmuszając do otworzenia sklepowej kasy, z której zabrali 1000 złotych utargu. No sklepu wciągnęli też jednego z klientów, który w tym czasie przebywał przed budynkiem, wcześniej spryskując mu twarz gazem - opowiada asp. Katarzyna Szewczuk. - Podobnie potraktowali innego klienta, któremu jednak udało się uciec i powiadomić o zajściu właścicieli sklepu. Sprawcy zaraz po zdarzeniu pośpiesznie uciekli ze sklepu i odjechali samochodem.
Policjanci zadziałali błyskawicznie, banda wątłych, ale groźnych oprychów znalazła się w matni, bowiem mundurowi odcięli im wszystkie drogi ucieczki. Do ich zatrzymania doszło w miejscowości Wychody. W ręce policjantów wpadli Michał M. (34 l.), Marek K. (23 l.) i Ksawier P. (17 l.). W trakcie przeszukania samochodu, którym się poruszali, policjanci ujawnili m.in. kominiarki, drewniane kije oraz tablice rejestracyjne pochodzące z innego samochodu.Jak się okazało, wszyscy byli członkami większej grupy, która stała m.in za napadem w Sitańcu. Łącznie kryminalni zatrzymali 11 osób. Pięć z nich trafiło do aresztu.