Złodziej nie kryje swego pociągu do cudzej własności.- Nie potrafię przejść obojętnie, taki już jestem - tłumaczy. Nie oduczył go tego ani pobyt w areszcie, ani konieczność meldowania się na komendzie w ramach dozoru. Taką właśnie dolegliwość nakazał mu sąd po tym, jak kilkanaście dni temu ukradł kobiecie zakupy z torby zostawionej na rowerze pod sklepem. Dzień dozoru wypadł mu w tym tygodni na dzisiejszy poniedziałek. - Kilka minut przed godziną 10-tą w radzyńskiej jednostki policji stawił się mężczyzna na obowiązkowy dozór. Wtedy okazało się, że przyjechał skradzionym wcześniej roweremi zaparkował go przed budynkiem komendy - opowiada Piotr Mucha z radzyńskiej policji
Jak się okazało, do zdarzenia doszło w minioną sobotę około godzin 6:30 na terenie Radzynia Podlaskiego. - Sprawca ukradł rower wraz z pozostawionymi zakupami sprzed budynku jednego ze sklepów na terenie miasta. Właścicielka jednośladu oszacowała straty na łączną kwotę ponad 700 złotych.Oczywiście złodziejaszek próbował „stuningować“ rower, aby wyglądał inaczej. Zdjął z niego bagażniki i torby, przewiązał starymi koszulkami. - Na szczęście zrobił to nieudolnie i bez trudu udało się go rozpoznać - mówi Mucha, który rozpoznał złodzieja.
39-latek usłyszał już zarzut kradzieży i przyznał się do winy. Za to przestępstwo grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.