Mieszkanka Ryk na Lubelszczyźnie, przy okazji rozwieszania prania, znalazła... ślady palacza. Zaczęła podejrzewać własnego męża, ale niesłusznie. – Rzeczywistość zaskoczyła ich oboje. Razem z nimi pod jednym dachem nocował ktoś jeszcze. Świadczyło o tym przygotowane miejsce do spania i pozostawiona przez „dzikiego lokatora” torba podróżna – informuje mł. asp. Katarzyna Szewczuk z ryckiej policji.
>>> Gangster z Zamościa wpadł w Irlandii. W jego domu znaleźli prawie 80 kg marihuany!
>>> Zginęli od strzałów w głowę. Wstępne wyniki sekcji zwłok Wojciecha B. i jego bliskich [WIDEO]
Strych miał oddzielne wejście, z którego korzystał „dziki lokator”. Właściciele posesji zgłosili się na policję, ale tajemniczy lokator-włamywacz nie powrócił.
Poszukiwania zakończyły się we wtorek – 42-latka zatrzymał dzielnicowy po służbie. Okazało się, że mężczyzna mieszkał z domownikami pod jednym dachem, planował jednocześnie wyjazd za granicę. Na razie nie pojedzie, bo trafił do policyjnego aresztu.
>>> Lubelskie: Przywiózł matkę do kościoła, a w tym czasie... okradł plebanię
Mężczyzna poddał się dobrowolnej karze w wysokości 2,5 tys. złotych.