O krok od dramatu

Fatalna pomyłka. Lekarka skierowała Paulinę na zabieg aborcji, bo jej dziecko miało być martwe. Maleństwo przyjdzie na świat w czerwcu

2022-12-15 13:36

Mogliśmy stracić nasze dziecko - Tomasz Sikora (29 l.) z Lipniaka pod Kockiem (lubelskie) głaszcze powiększający się z dnia na dzień brzuch swojej żony Pauliny (30 l.), oboje wciąż nie dowierzają, jak blisko było nieszczęście. Ginekolożka, która jako pierwsza badała kobietę orzekła bowiem, że dziecko jest martwe i skierowała ją do szpitala w Lubartowie na zabieg aborcji. Na szczęście inny lekarz dostrzegł jej błąd...

Lubelskie. Dramat małżeństwa: mogli stracić dziecko

Sikorowie mają już dwójkę dzieci w wieku 8 i 11 lat, są szczęśliwą, kochającą się rodziną. Kiedy w połowie października test ciążowy pokazał, że pani Paulina jest w ciąży, nie posiadali się z radości. Od razu umówiła się na wizytę w prywatnym gabinecie doktor K. , doświadczonej ginekolożki z wieloletnią praktyką. - Ósmy tydzień ciąży, jednak to poronienie chybione, płód jest martwy - diagnoza, którą lekarka postawiła po przeprowadzeniu badania USG zdruzgotała ich oboje, ponieważ już raz musieli mierzyć się z taką tragedią. Do domu wracali w milczeniu, łykając łzy. - Nie spałam całą noc, nie wierzyłam w to - wspomina pani Paulina.

Pani Paulina dostała skierowanie na aborcję w szpitalu w Lubartowie. Na szczęście pojawił się dr Suleiman

Nazajutrz pojawili się w SPZOZ w Lubartowie ze skierowaniem na usunięcie płodu. Zajął się nią wtedy dr Mohammad Suleiman, który postanowił zbadać ją jeszcze raz. Pojawiła się nadzieja. - Powiedział, że nie widzi żadnej ośmiotygodniowej ciąży, tylko maksymalnie trzytygodniową, co zgadzałoby się z moimi spostrzeżeniami - opowiada kobieta. - Zlecił dodatkowe badania, przestrzegając nas, żebyśmy nie nastawiali się na żadne z rozwiązań. I choć wyniki badań zdawały to potwierdzać, na drugi dzień dwoje innych lekarzy jeszcze raz zbadało pacjentkę, potwierdzając przy okazji rewelacje dr K. - ciąża jest martwa, należy ją usunąć.

- Zaproponowano żonie tabletkę wczesnoporonnną, zdecydowanie odmówiła - dodaje Tomasz Sikora. - Na szczęście, ponieważ po południu tego samego dnia zjawił się u żony dr Suleiman i po kolejnym badaniu potwierdził to co już mówił: dziecko żyje i ma się dobrze. Trzeciego dnia pani Paulina wyszła ze szpitala. Wtedy też dostała SMS od lekarki, która jako pierwsza wydała błędną diagnozę: - Przepraszam, że niepokoję, ale przeanalizowałam pani obraz USG i taki bałagan w macicy może być po implantacji zarodka i dr Suleiman może mieć rację, że to wczesna ciąża, proszę być dobrej myśli..- napisała. Tylko tyle... Po namyśle Sikorowie postanowili poinformować o wszystkim dyrekcję szpitala i Izbę Lekarską w Lublinie.

- W naszej sytuacji mogą znaleźć się inne pary, którym nie zdoła pomóc dr Suleiman... Prawda jest taka, że mogło dojść do aborcji żywego dziecka, w szpitalu, zgodnie z prawem - mówi mężczyzna. Ostatnie badania pokazują, że dziecko rozwija się dobrze i zgodnie z planem ma przyjść na świat w czerwcu.

SPZOZ w Lubartowie odnosi się do sytuacji pani Pauliny

- Pacjentka przyjęta do Oddziału z powodu poronienia chybionego. W Oddziale wykonano badania diagnostyczne - potwierdzono rozpoznanie. Wobec braku decyzji pacjentki wypisana do domu - jak wygląda przy tym zdanie ze szpitalnego wypisu? Ginekolożka nie chce rozmawiać z mediami. Wioleta Wojciechowska, rzeczniczka prasowa SPZOZ w Lubartowie podkreśla natomiast, że do postawienia pierwszej diagnozy doszło w gabinecie prywatnym, stąd szpital nie będzie się do tego odnosić. Zachowanie lekarzy pracujących w szpitalu zaś to inna rzecz. Po przeanalizowaniu sytuacji dyrekcja skierowała prośbę o opinię do Lubelskiej Izby Lekarskiej. - Czekamy na nią i wtedy podejmiemy stosowne kroki - zapewnia Wojciechowska. - Należy jednak podkreślić, że pacjentka wypisała się ze szpitala na własne żądanie i lekarze nie mieli szansy na dalsze badania. W najbliższych dniach Sikorowie skierują sprawę do prokuratury.

Sonda
Jak często chodzisz do ginekologa?

Polacy boją się śmierci w kolejce do lekarza!

Wkurzeni pacjenci nie przebierają w słowach. POSŁUCHAJ!

Listen to "UPADEK ochrony zdrowia! Termin za 4 lata. Nie doczekam LEKARZA!" on Spreaker.