Trudno w to uwierzyć!

Łuków. Monika specjalnie kaleczyła swoją córeczkę? Potworne rany. Koszmar trwał kilka lat. Ludzie w szoku: Diabeł wcielony, niech się smaży w piekle

2024-02-15 10:14

43-letnia Monika B. od lat zbierała pieniądze na leczenie swojej córeczki. Prokuratura ustaliła, że za cierpieniem malutkiej Julki stała jej mama. Nie da się tego pojąć. "Diabeł wcielony, niech się smaży w piekle" - powiedział nam wstrząśnięty krewny jej męża. Monice B. grozi 20 lat więzienia.

Monika B. mieszka z rodziną w małej wsi pod Łukowem. - W życiu nie uwierzę, że ona mogła coś zrobić takiego - twierdzi pan Marian, mąż kobiety i ojciec Julki. Mężczyzna jest w szoku. - Przecież bym coś zauważył i zareagował. Julcia też by powiedziała, to mądre dziecko jest. Kochane. Przecież by coś na badaniach wcześniej wyszło. Ona od 2 roku życia choruje. To przyszło nagle, nie wiadomo skąd. Kochamy ją bardzo, zabawki jej robię. Kucyki nawet ma swoje, uwielbia konie, prowadzam ją na nich - dodaje z żalem.

9-letnia Julka chodzi do pierwszej klasy. Ma nauczanie indywidualne. Według ustaleń prokuratura, Monika B. urządziła córce piekło. 43-laka usłyszała zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. - Kobieta od 2017 roku doprowadzała do kontaktu skóry dziecka z nieustaloną płynną substancją toksyczną o cechach drażniących/żrących, powodując rozległe zmiany skórne w różnych fazach rozwoju. Doszło do trwałego, istotnego zeszpecenia dziecka, zaburzającego normalne społeczne funkcjonowanie człowieka i spełnianie adekwatnych do kolejnych etapów życia ról społecznych - informuje nadkomisarz Andrzej Fijołek, Rzecznik Prasowy KWP w Lublinie.

Dziewczynka straciła m.in. część prawego ucha. Monika B. tłumaczyła lekarzom, że córka choruje. Na leczenie 9-letniej dziewczynki wielokrotnie prowadzone były zbiórki pieniędzy. Z internetu zniknęły już założone wcześniej zbiórki na ten cel.

Sąsiedzi nie mają dobrej opinii o Monice. - Diabeł wcielony, niech się smaży w piekle - mówi krewny jej męża. - Sam widziałem, że ją specjalnie sadzała w miejscu, gdzie były kleszcze - dodaje. Inni zwracają uwagę, że Monika coraz bardziej chowała córkę przed ludźmi. - Może nie chciała, żeby się dziecko wygadało? - zgadują.

- Ona nie robi, tylko z tego dziecka żyje - powiedział jeden z sąsiadów.

Monika B. nie przyznała się do zarzucanych czynów. Kobieta została tymczasowo aresztowana. Grozi jej 20 lat w więzieniu.

Sonda
Czy wspierasz internetowe zbiórki pieniędzy?
Listen on Spreaker.