Prezydent Duda gościł w Kozim Grodzie już od samego rana. Odwiedził m.in. Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej i Katolicki Uniwersytet Lubelski. Tam, na dziedzińcu uczelni im. Św. Jana Pawła II pokłonił się pod pomnikiem Ojca Świętego i Prymasa Tysiąclecia.
Gorąco zrobiło się dopiero na Placu Litewskim, gdzie Dudabus zajechał w samo południe. Gorąco, bo oprócz zwolenników obecnej władzy zjawiło się wiele osób, chcących zaprotestować przeciwko ostatnim wypowiedziom głowy państwa i lubelskiego posła Czarnka, ich zdaniem szkalujących środowisko LGBT. Kolorowo ubrani, uzbrojeni w transparenty i tęczowe flagi zgrupowali się początkowo przy pomniku Marszałka Piłsudskiego, a stamtąd małym kroczkami podeszli pod samą scenę, gdzie miał pojawić się prezydent Duda.
Transparenty i hasła wymieszały się ze sobą, co robiło dość karkołomne kolaże:
„Nasz prezydent Andrzej Duda 2020„ a obok „Przeproś za Czarnka“ itd....
Ale do incydentów nie doszło.
- Nie dajmy się sprowokować. To ma być nasze święto - upominał przez mikrofon konferansjer. Co ciekawe, najgorzej ze spokojem radzili sobie co niektórzy seniorzy, którym zdarzało się pokazać w stronę kolorowego tłumu środkowy palec bądź powiedzieć kilka soczystych zdań.
A pan prezydent mówił m.in. o Karcie Rodziny.
- Podstawą rozwoju naszego kraju i musi się znajdować
pod szczególną opieka polskich władz jest małżeństwo i rodzicielstwo, to nie ulega wątpliwości – prezydent Duda nie musiał przekonywać wiwatującego na jego cześć tłumu. Zwrócił się także do drugiej strony. - I zapewniam moich rodaków, którzy tutaj stoją pod tęczowymi transparentami, tęczowymi flagami, że choć się zdecydowanie różnimy, bo ja stoję pod flagą biało-czerwoną i europejską, choć mamy inne poglądy to nie przeszkadza temu, że mamy się nawzajem szanować i akceptować.