Lublin. Niania zginęła na pasach. Prowadziła wózek z dzieckiem. 31-letni kierowca oskarżony

2024-01-18 9:50

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 31-letniemu Grzegorzowi M. podejrzanemu o śmiertelne potrącenie na przejściu dla pieszych kobiety, która prowadziła wózek z dzieckiem. Dwulatkowi nic się nie stało. Oskarżonemu grozi do 12 lat więzienia.

Lublin. Niania zginęła na pasach. Prowadziła wózek z dzieckiem. 31-letni kierowca oskarżony

i

Autor: (2), Shutterstock

Do tego tragicznego wypadku doszło 15 lutego 2023 roku na drodze osiedlowej przy ul. Szeligowskiego w Lublinie. Według śledczych, samochód dostawczy potrącił na przejściu dla pieszych kobietę - nianię wiozącą w wózku 2-letnie dziecko. Kobieta zmarła po 10 dniach w szpitalu. Dziecku nic się nie stało.

BMW potrąciło kobietę z dzieckiem. Przerażające nagranie z Puław

Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ oskarżyła 31-letniego Grzegorza M. o nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku. Z ustaleń śledczych wynika, że podczas cofania nie zachował szczególnej ostrożności, nienależycie obserwował, co dzieje się za autem, a w szczególności znajdujące się tam oznakowane przejście dla pieszych.

- Wskutek czego doprowadził do potrącenia z następstwem upadku i uderzeniem o otwarte podłoże (…) pokrzywdzonej, która prowadziła wózek z dzieckiem. W wyniku czego (kobieta - PAP) doznała licznych, ciężkich obrażeń ośrodkowego układu nerwowego, które skutkowały jej zgonem w dniu 25 lutego 2023 r. – podano w akcie oskarżenia.

Prokuratura przyjęła, że kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia przed uniknięciem odpowiedzialności karnej, poprzez "znaczne utrudnienie ustalenia okoliczności zdarzenia oraz jego stanu psychofizycznego w chwili zdarzenia". W trakcie śledztwa podejrzany nie przyznawał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśniał, że uderzył w gumowy słupek przy drodze i był jedynie świadkiem upadku kobiety, która - według niego - miała zasłabnąć. Nie przyznał się także do ucieczki z miejsca wypadku wyjaśniając, że opuścił je pół godziny od odjazdu karetki, a później wraz z pasażerem sami zgłosili się na policję złożyć zeznania jako świadkowie, "bo nie chcieli mieć problemów".

Oskarżonemu mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.

Sonda
Czy jako pieszy czujesz się bezpiecznie na polskich drogach?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki