Do tego tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę po godz. 17 nad jeziorem Piaseczno. 37-letni mieszkaniec powiatu świdnickiego przyjechał nad jezioro wraz ze swoimi kolegami. - W pewnym momencie postanowił wejść do jeziora, aby popływać. Kiedy znajomi stracili go z oczu podnieśli alarm. Powiadomione zostały służby - informuje aspirant sztabowy Magdalena Krasna z KPP Łęczna. Do akcji ratowniczej natychmiast przystąpili nurkowie, którzy akurat w rejonie zdarzenia odbywali ćwiczenia Po około 10 minutach wyciągnęli 37-latka z wody. Niestety pomimo ponad godzinnej reanimacji nie udało uratować się życia mężczyzny.
Czytaj też: Gmina Milejów. 32-latek wskoczył do rzeki i już nie wypłynął. W sobotę znaleziono jego ciało
Tego samego dnia, po godzinie 14, nad jeziorem Łukcze mężczyzna skoczył z mola do wody i nie wypłynął. Świadkowie zdarzenia wezwali pomoc, ale pomimo szeroko zakrojonych poszukiwań, nie udało się zlokalizować mężczyzny. - Według świadków mężczyzna, który skoczył do wody miał około 30 – 40 lat, około 175 cm wzrostu, szczupłej budowy ciała, posiadał tatuaż na prawym ramieniu. Wszystkie osoby, które są zaniepokojenie brakiem kontaktu z mężczyzną o wskazanym rysopisie proszone są o zgłaszanie się do policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej - apeluje asp. sztabowy Magdalena Krasna. W poniedziałek (7.08) akcja poszukiwawcza została wznowiona, biorą w niej udział policjanci, strażacy i nurkowie.