Na drodze do wolności wykazały się wielkim sprytem, pokonując misterne zabezpieczenia zagrody i ruszyły przed siebie… Dwa kucyki „na gigancie”, które zwiały hodowcy z Zakrzówka pod Kraśnikiem (woj. lubelskie) miały pecha, bo natknęły się na patrol policji. Ich przygoda skończyła się szybciej niż zaczęła…
Na oczach policjantów galopowały po drodze, po chodniku. Oto kucyki z Zakrzówka: młode, energiczne, pełne werwy, odwagi i dziecięcej bezczelności. Nic sobie nie robiły ze ścigającego ich policyjnego radiowozu. Mundurowi musieli zajechać im drogę – jak w filmie akcji – by zmusić je do „poddania się” i zaprzestania ucieczki.
Sprawa jest zabawna i szokująca, ale najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało: ani kucykom, ani żadnemu człowiekowi. A policjanci z kraśnickiej prewencji… mają co opowiadać. Byli w prawdziwym szoku, gdy przejeżdżając przez spokojny Zakrzówek (pow. kraśnicki, woj. lubelskie), przed maskę ich radiowozu wyskoczyły… kucyki. Najpierw przetarli oczy ze zdumienia, a gdy okazało się, że nic im się nie zdaje – postanowili działać!
– Zwierzęta galopowały ulicą i chodnikiem. Mundurowi starali się nie spłoszyć zwierząt i próbowali zagonić je w bezpieczne miejsce. Gdy kucyki zaczęły biec w stronę drogi ekspresowej, funkcjonariusze podjęli próbę ich zatrzymania – relacjonuje mł. asp. Paweł Cieliczko z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.
To, co wydarzyło się później, to scenariusz jak z filmu akcji! Policjanci przyspieszyli, wyprzedzili buntownicze kucyki i zajechali im drogę. Zakucie ich w kajdanki nie było możliwe, ale mundurowi – za zgodą właściciela pobliskiej posesji – zagonili je na zamknięty teren, aby nie stwarzały zagrożenia: dla siebie i dla innych.
– Mundurowi ustalili właściciela kucyków. Mężczyzna był zaskoczony nieobecnością zwierząt, gdyż jak twierdził, zabezpieczył je przed ucieczką – informuje Cieliczko. – Policjanci pomogli w doprowadzeniu niesfornych kucyków do ich zagrody, a właściciel został pouczony, by na przyszłość lepiej pilnować zwierząt.