O tym, że po Chełmcu pod Krasnymstawem spaceruje młodzieniec charakteryzujący się dość niecodziennym zachowaniem, krasnostawskich policjantów powiadomili mieszkańcy.
– Chodzi i się awanturuje – mówili. – Coś cały czas wykrzykuje.
Na miejsce wysłano patrol.
– Z uwagi na to, że swoim zachowaniem stwarzał bezpośrednie zagrożenie dla swojego zdrowia, policjanci postanowili doprowadzić go do policyjnego aresztu, aby wytrzeźwiał – informują mundurowi. – Badanie alkomatem wykazało, iż ma on w swoim organizmie dwa promile alkoholu.
Jak się okazało, dziwne zachowanie mężczyzny mogło mieć związek z niewygodą, jakiej doświadczał. W bieliźnie trzymał bowiem woreczek z „maryśką”.
Kiedy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty posiadania środków odurzających. Będzie musiał też odpowiedzieć za popełnione wykroczenie zakłócanie porządku publicznego pod wpływem alkoholu.