Kontraruch w Lublinie mamy m.in. na ul. Zielonej

i

Autor: wikipedia.org/CC3/Adrian Grycuk Kontraruch w Lublinie mamy m.in. na ul. Zielonej

Kontraruch rowerowy w Lublinie. Czy jest potrzebny i bezpieczny? [FELIETON]

2018-11-29 14:29

Zezwala rowerzystom na jazdę „pod prąd” na niektórych lubelskich ulicach – kontraruch. Czy takie drogi dla jednośladów to dobry pomysł?

Takich miejsc miało być w Lublinie co najmniej kilkadziesiąt, ale zwycięski projekt z pierwszych edycji budżetu obywatelskiego wciąż nie został zrealizowany. Na razie odcinków z dopuszczonym ruchem „pod prąd” jest kilkanaście – m.in. na ul. Jasnej i Zielonej. O zwiększenie dostępności ulic dla użytkowników jednośladów apelują m.in. działacze lubelskiego Porozumienia Rowerowego.

– Kontraruch przy rozsądku użytkowników jest bardzo bezpiecznym rozwiązaniem i ułatwia życie rowerzystom, nie odbierając niczego kierowcom – tłumaczy Jacek Śliwiński z Porozumienia Rowerowego.

>>> Mordercy poszukiwani na Lubelszczyźnie. Rozpoznajesz ich? [ZDJĘCIA, RYSOPISY]

>>> Potrącił kobietę na pasach. Twierdził, że „wtargnęła na przejście” [WIDEO]


Czym się różni kontrapas od kontra ruchu? To pierwsze to wydzielone na jezdni miejsce, w którym rowerzyści mogą poruszać się w przeciwnym kierunku niż pozostali użytkownicy. Natomiast kontraruch odbywa się na tej samej przestrzeni, którą wykorzystują samochody, a możliwość poruszania się rowerów dopuszczają tzw. „sierżanty” [na zdjęciu – przyp. red.] – czyli znak P-27 wprowadzony w 2015 roku.

Więcej o tym w swoim cotygodniowym felietonie na antenie Radia ESKA mówił Jacek Śliwiński z Porozumienia Rowerowego. Posłuchajcie!


>>> Janusze parkowania w formie! Zobaczcie popisy mistrzów z Lublina [GALERIA]

Zobacz TO WIDEO: