Klient Biedronki pokazał zdjęcie przeterminowanego sera
Ser żółty z datą ważności upływającą 14 maja znalazł w Biedronce w Kraśniku klient sklepu. Mężczyzna zrobił zdjęcia i opublikował je na profilu facebookowym "Spotted: Kraśnik", nie kryjąc zdumienia, że taki produkt w ogóle nie znajduje się na półce. Choć dodał, że już wcześniej zdarzało mu się, i to w tej samej placówce, znajdować, przeterminowane produkty, to nigdy z datą ważności, która upłynęła tak dawno. To nie wszystkie zarzuty, jaki przedstawił pod adresem znanej sieci marketów.
- Tylko w tej biedronce jest taki problem tak samo jak z obsługą 7 osób na sklepie jedna osoba przy kasie, a kolejka na 10 osób i wieczny problem, żeby przyjść i obsłużyć klienta - pisze klient. Dalsza część tekstu poniżej.
Biedronka odpowiada na zarzuty klienta
Jak informuje O2.pl, Biedronka postanowiła odnieść się w komunikacie do zarzutów formułowanych przez klienta placówki w Kraśniku. Znana sieć zapewnia w nim przede wszystkim, że "ma cały szereg procedur i zasad dotyczących bezpieczeństwa żywności". Zanim jakikolwiek produkt trafi na półkę, jest kilkukrotnie kontrolowany, natomiast weryfikacja terminów przydatności odbywa się codziennie wieczorem. W przypadku ujawnienia wadliwego towaru trafia on do utylizacji w Centrum Dystrybucyjnym. Biedronka skomentowała też zdarzenia z Kraśnika.
- W tym konkretnym przypadku zawiódł personel sklepu, który nie wykonał kontroli dat przydatności do spożycia oferowanego produktu w sposób rzetelny - poinformowała sieć, jednocześnie przepraszając mężczyznę.