Do wypadku doszło w sobotę po godzinie 19. Samolot uczestniczył w gaszeniu pożaru w okolicy Dęblina.
- Mimo błyskawicznej pomocy wojskowych strażaków i pododdziału alarmowego nie udało się uratować pilota – mówi ppłk Artur Goławski, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Miejsce wypadku zabezpieczyli lotnicy oraz żandarmeria wojskowa. Dokładne przyczyny katastrofy Dromadera należącego do jednej z firm świadczących usługi lotnicze, wyjaśni Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
- Wojsko będzie współpracowało z jej ekspertami. Z wstępnych informacji wynika, że zdarzenie nie spowodowało szkód w mieniu wojskowym – dodaje ppłk Goławski.