Pierwsze kradzieże miały miejsce ponad rok temu, potem zaś stały się prawdziwą plagą!
- Nieznany sprawca kradł akumulatory żelowe znajdujące się w skrzynkach elektrycznych urządzeń drogowych, przy okazji niszcząc ich zabezpieczenia - opowiada mł. asp. Paweł Cieliczko z policji w Kraśniku.
Śledczy wpadli w końcu na trop złodzieja. jak się okazało, był nim Jacek K. Mężczyzna na teren powiatu przyjeżdżał w gościnę, pochodził z okolic Starachowic w województwie świętokrzyskim. Mężczyzna początkowo grał niewiniątko i z bezmiernym zdziwieniem udawał, że nie wie o co chodzi.
Jacek znalazł sposób na galopujące ceny prądu. Długo swoim rozwiązaniem się nie cieszył, a policja nie biła mu braw
- W takim razie jedziemy na pana działkę - ta propozycja policjantów spotkała się natomiast z bezbrzeżnym zdziwieniem i nieskrywaną emocją.
Okazało się, że skradzione akumulatory służą jako zasilanie jego domku.
- Mężczyzna zbił przy budynku pomieszczenie z desek na skradzione akumulatory i tam zrobił z nich magazyn zasilania dokładając panele fotowoltaiczne i małą turbinę wiatrową - dodaje Paweł Cieliczko. - Pomysłowość mężczyzny nie zyskała jednak aprobaty śledczych, którzy postawili mu 5 zarzutów kradzieży i kradzieży z włamaniem. 38 latek przyznał się częściowo i odmówił składania wyjaśnień.
Skradzione akumulatory warte są kilkadziesiąt tysięcy złotych. Magazynują energię, którą wytwarzają panele i turbina.