Markuszów na Lubelszczyźnie, środa, późny wieczór. Pijany 37-latek chodził po ulicach... z siekierą w ręku. Wymachiwał narzędziem, niszczył znaki drogowe, groził przechodniom.
O niebezpiecznym zachowaniu mężczyzny policjantów powiadomił świadek zdarzenia. Funkcjonariusze zatrzymali 37-latka, mieszkańca tamtejszej gminy i zakończyli jego pijacką „zabawę”.
>>> Lubelskie: Poszedł na komisariat sprawdzić trzeźwość – pójdzie siedzieć na dwa lata
Przy okazji jednak zainteresowali się także mężczyzną, który powiadomił ich o całej sprawie. Co prawda wezwał policję i tym samym powstrzymał pijanego mężczyznę z siekierą, ale... sam nie jest „wzorowym obywatelem”.
– Jak się okazało, zgłaszający też miał coś na sumieniu – informuje mł. asp. Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji. – W związku z tym, że nie zapłacił grzywny nałożonej na niego przez sąd, została mu ona zamieniona na karę dwóch miesięcy aresztu – wyjaśnia.
52-latek z gminy Markuszów został zatrzymany i najbliższe dwa miesiące spędzi w zakładzie karnym.