Gigantyczny pająk z plastikowych butelek ozdobił dom w Lublinie. Rodzinna instalacja robi furorę na Halloween

2025-10-30 10:16

Ekologicznie i jak najbardziej na czasie, wszak w piątek 31 października mamy Halloween... Z tarasu willi Rafała Sikory (47 l.) z Lublina schodzi olbrzymi czarny pająk krzyżak, zrobiony z... butelek po wodzie mineralnej. Pomysł był jego, koncepcja artystyczna córki Weroniki, która jest artystką.

  • Na tarasie willi Rafała Sikory w Lublinie pojawił się ogromny pająk zrobiony z butelek po wodzie mineralnej
  • Konstrukcja powstała z około tysiąca plastikowych opakowań, gromadzonych przez sześć lat
  • Pomysł był autorstwa pana Rafała, a koncepcję artystyczną opracowała jego córka Weronika
  • Instalacja przyciąga uwagę mieszkańców i spacerowiczów – wielu zatrzymuje się, by ją podziwiać
  • Autor inspirował się halloweenowymi dekoracjami z Nowego Jorku, które zrobiły na nim duże wrażenie

Halloween ma swe korzenie w kulturze celtyckiej, nazwa jest skrótem od „All Hallows’ Eve”, co oznacza Wigilia Wszystkich Świętych. Kiedyś traktowano je jako wieczór, w którym czciło się pamięć zmarłych, dzisiaj ma zdecydowanie lżejszy i weselszy oddźwięk. - Od dawna bardzo się tym interesowałem, tradycja Halloween mnie fascynuje - opowiada pan Rafał przypominając sobie dwie wizyty w Nowym Jorku, gdzie trafił z rodziną w tym czasie. Fascynuje go nie jako filozofia czy sposób na życie (jest katolikiem), ale kulturowy, kolorowy fenomen. - Zarówno parada, przebrania w których pojawili się na niej ludzie, jak i obłędne wręcz dekoracje domów zostały mi w pamięci.

Pomysł z pająkiem pojawił się spontanicznie. Od 6 lat nie wyrzucał butelek po swej ulubionej wodzie mineralnej z myślą, że coś z nich zrobi, wybuduje. Sterty plastiku na strychu rosły z każdym tygodniem. - Weź coś z tym zrób, bo już nie ma gdzie prania wieszać - delikatnie zasugerowała mu żona.

Czytaj też: Najlepsze horrory wszech czasów. Co obejrzeć w Halloween? Na pierwszym miejscu absolutna klasyka

No więc zrobili, rodzinnie oczywiście. Poszczególne części pająka-giganta powstawały w kuchni domu, a potem mocowano je ze sobą na zewnątrz. Poszło około tysiąca sztuk opakowań. - Okiełznać taką ilość butelek nie było łatwo - mówi, podkreślając, że wszystko udało się znakomicie i konstrukcja jest stabilna. - Nawet duży podmuch wiatru nie sprawi, że poleci gdzieś na miasto - dodaje z uśmiechem.

Czytaj też: Idealne miasto PRL. Perła socrealizmu. Wtedy było najnowocześniejsze w kraju

Cieszy go, że sprawił radość nie tylko swoim bliskim, ale i sąsiadom i całkowicie obcym ludziom. Przechodząc chodnikiem obok domu na lubelskiej "Dziesiątej" każdy się zatrzymuje i ogląda pająka. - Ale musi jeść duże muchy - racjonalnie zauważył pewien kilkuletni spacerowicz.

Małgorzata Tomaszewska szczerze o Halloween. Takie ma zdanie o tym święcie
Sonda
Dekorujesz dom na Halloween?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki