Miała wiele szczęścia, bo auto zanurzyło się jedynie do połowy, dzięki czemu jedynie się skąpała w lodowatej wodzie. To naprawdę mogło zakończyć się prawdziwą tragedią. Gdyby auto zjechało choć metr dalej, woda wdarła by się do środka odcinając drogę ucieczki 58-latce i jej pasażerce. Do zdarzenia doszło wcześnie rano w środę, 13 stycznia. - Kierująca seatem 58-latka wpadła w poślizg i wjechała do stawu. Kobieta była trzeźwa, ale spiesząc się do pracy, nie dostosowała prędkości do warunków panujących na drodze - opowiada podkom. Ewa Rejn-Kozak z policji w Puławach. - Zarówno jej jak i pasażerce, dzięki szybkiej akcji strażaków nic się nie stało.
Szczęścia z tego, że uniknęła śmierci nie kryła kierująca hiszpańskim autem. Kiedy jechała samochodem dzień wcześniej, warunki były idealne. A śnieżna noc zmieniła wszystko. Do zdarzenia doszło w Żyrzynie. Kobieta nie dostosowała prędkości do warunków na drodze, na skutek czego, na łuku drogi auto wpadło w poślizg i wjechało wprost do przydrożnego stawu.- Na szczęście samochód zanurzył się tylko do połowy, dzięki czemu kierującej i jej pasażerce nic się nie stało. Obie zostały wydobyte z pojazdu dzięki szybkiej i sprawnej akcji straży pożarnej. Nie odniosły poważnych obrażeń - dodaje podkom. Ewa Rejn-Kozak. - Kierująca pojazdem była trzeźwa. Za spowodowanie kolizji została ukarana mandatem i punktami karnymi.