Za głośno operował brzeszczotem... Nic więc dziwnego, że usłyszeli o tym także dęblińscy stróże prawa. Telefon w dyżurce komisariatu rozdzwonił się w środku nocy.
– Ktoś nie daje mi spać. Jakby piłował coś piłką do metalu – rozbudzona mieszkanka mieszczącego się obok dworca budynku prosiła o pilną interwencję.
Zobacz też: Stary, a głupi. NAJSTARSZY wandal w Polsce złapany w Lublinie. SZOKUJĄCE zachowanie
– Dyżurny natychmiast skierował pod wskazany adres funkcjonariuszy pełniących służbę patrolową – informują mundurowi. Patrol już z daleka słyszał jęki i rzępolenia, jakie wydawał brzeszczot w walce ze stalową linką zabezpieczającą rower. A gdy byli już całkiem blisko, ujrzeli mężczyznę w pocie czoła pracującego wspomnianym narzędziem.
– Za pomocą brzeszczotu usiłował przeciąć zabezpieczenie pozostawionego w stojaku roweru wartego ok. 1700 zł. Był zaskoczony przybyciem mundurowych – dodają policjanci. Mężczyzna był pijany, miał prawie 2 promile alkoholu we krwi.
Jak się okazało sprawca to 35-latek, który na „gościnne występy” przyjechał pociągiem aż z Kutna. Podróż zakończył w policyjnym areszcie, który może okazać się jedynie przesiadką w podróży do więzienia nawet na pięć lat.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ TUTAJ!