Całe szczęście pozostałości po "Kasieńce" nikomu nic nie zrobiły. Komisariat II przy ul. Walecznych w Lublinie oddano do użytku w 1988 roku. Wtedy robił wrażenie swą bryłą i możliwościami, miasto nie miało bowiem wielu takich obiektów. W większości komisariaty działały w blokach (Czechów), kamienicach (Kunickiego, Lubartowska, Lipowa) bądź pawilonach handlowych (Tatary). "Dwójka" działała w dość osobliwym miejscu, na styku Starego Miasta, znanej ze swego kolorytu Lubartowskiej i Kalinowszczyzny, a mundurowi tam pracujący... powiedzmy, nie narzekali na nudę. Po latach "Dwójka" się zestarzała.
- Mieszcząca się przy ul. Walecznych obecna siedziba komisariatu znajduje się w parterowym nieocieplonym budynku, który został wybudowany w 1988r. - informowali policjanci na krótko przed wyprowadzką, która miała miejsce kilka miesięcy temu. Komisariat korzysta obecnie z gościny Komendy Miejskiej przy ul. Północnej. - Obecny stan techniczny obiektu nie spełnia wymogów dotyczących standardów, jakie powinny być zachowane w obiektach policji zarówno względem obsługi interesantów jak i warunków pracy policjantów. Ponadto budynek nie jest przystosowany do obsługi osób ze szczególnymi potrzebami.
Wyburzanie starego komisariatu, na miejscu którego stanie większy i nowocześniejszy budynek trwało bez przeszkód do czwartku, 14 listopada. Jeden z budowlańców zauważył podłużny kształt, wciąż tkwiący w fundamentach starego budynku. No i się zaczęło.
Ewakuacja w Lublinie. Pod komisariatem znaleziono niewybuch
- Dziś od wczesnych godzin rannych trwała ewakuacja części mieszkańców Lublina w związku z ujawnieniem na terenie budowy przy ul. Walecznych w Lublinie niewybuchu z okresu z okresu II Wojny Światowej. W związku z zagrożeniem bezpieczeństwa ludności, zaplanowano strefę ewakuacji w obrębie 200 metrów od miejsca zdarzenia. Łącznie ewakuowanych miało być około 2800 osób - relacjonował nadkom. Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie.
Wszystko zakończyło się szczęśliwie. Saperzy sprawnie wywieźli z Lublina niewybuch, który zostanie zneutralizowany w bezpiecznym miejscu. - No i ćwierć wieku pracowałem na bombie - mówi pan Leszek, były policjant, który przyszedł popatrzeć co się dzieje, a może i przydać się w potrzebie.