Żniwiarze wrócili do korzeni. Spektakl w Lublinie
Nasz dziennikarz wziął udział w niezwykłym spetkaklu. Po topieniu Marzanny, Nocy Świętojańskiej, sianokosach, w Muzeum Wsi Lubelskiej przyszedł czas żniwowania. Popularny „Skansen“ organizuje takie pokazy od lat i od lat cieszą się one niesłabnącą popularnością. Wszystko dlatego, że nie mam tam udawania, wszystko dzieje się naprawdę. Naprawdę pachną kłosy, naprawdę słychać świst kosy i chrzęst łamanych zbóż. Żniwiarze i podbieraczki (czyli panie zbierające i układające zboże w snopy) miały pełne ręce roboty.
W sektorze Wyżyna Lubelska, przy malowniczym wiatraku z Zygmuntowa, odwiedzający przenieśli się w czasie, by zobaczyć, jak niegdyś wyglądało żniwowanie - jedna z najważniejszych i najbardziej wymagających prac rolniczych w kalendarzu dawnej wsi. Pierwszy dzień żniw, podobnie jak i ostatni, to było święto i na pole wychodzono w odświętnych ubraniach.
- W dzieciństwie całe wakacje spędzałam u dziadków. Pomagałam w sadzie i przy żniwach. Najbardziej pamiętam smak chleba z masłem i mleka, które babcia przynosiła nam na pole. Tego nie da się zapomnieć - wspominała w rozmowie z nami Teresa Pluta, która przyjechała na wydarzenie z wnukami.
Redakcja "Super Expressu" zachęca do obejrzenia galerii ze zdjęciami z tego niezwykłego wydarzenia. W materiale prezentujemy również wideo z Muzeum Wsi Lubelskiej!
Zobacz też:
Handel w czasach PRL-u. Tak wyglądały zakupy wśród pustych półek i kolejek
Tak bawiono się na weselach w PRL-u. Remiza, kreacje z Pewexu i karp w galarecie
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym profilu na Facebooku oraz na mailu - [email protected].