Sylwestrowe pląsy pod Ratuszem w Szczebrzeszynie mają już kilkuletnią tradycję, stąd żegnanie Starego Roku pod chmurką skusiło wielu szczebrzeszynian i gości. Tuż przed północą głos zabrał Rafał Kowalik, nowy burmistrz Szczebrzeszyna. - Coś za szybko z tymi życzeniami, jeszcze trzy minuty do dwunastej - słyszało się w tłumie ludzi, przekonanych, że Kowalik bierze się już do życzeń noworocznych, a tu jeszcze 2024 w kalendarzu. Tymczasem włodarz Szczebrzeszyna miał inne plany...
- Chcę w przyszłym roku być szczęśliwym, tak jak wielu z państwa. W związku z tym mam tu przed sobą taką piękną kobietę, która jest ze mną. Ja nie chcę w przyszłym roku być sam. Sylwia, kocham Cię, zależy mi na tobie, chciałbym żebyś została moją żoną. Klękam i chcę Sylwia żebyś wyszła za mnie – lekko podenerwowany zwracał się do towarzyszącej mu pięknej kobiety. - Sylwia czy wyjdziesz za mnie?
Sylwia Sobczak nie kazała mu czekać długo na odpowiedź. - Tak - zdążyła wyszeptać, zanim wtuliła się w Kowalika, już swojego narzeczonego.
- Niczego się nie spodziewałam, dopiero jak zaczął mówić o swoim szczęściu i szedł do mnie z błyskiem w oku... - wspominała później w rozmowie z nami.
Zanim doszło do zaręczyn, Rafał Kowalik musiał wykazać się nie lada oporem w osiągnięciu celu. Chciał bowiem oświadczyć się w Boże Narodzenie, przy rodzicach, po bożemu można powiedzieć. Tyle tylko, że robiony na zamówienie pierścionek nie był gotowy, choć miał być. No i fiasko. Ale Kowalik, który zanim jako bezpartyjny kandydat został burmistrzem, pracował w policji i straży więziennej, nie odpuścił. Kiedy 31 grudnia rano okazało się, że pierścionek jest gotowy, szybko zorganizował co trzeba. - Kwiaty odbierałem przed zamknięciem kwiaciarni, na szczęście został pani najpiękniejszy bukiet - wspomina burmistrz. Dużo pomogli mu znajomi i obie rodziny. - Zdążyłem w ostatniej chwili!
Potem, już po zaręczynach, także było ciekawie. Po kwadransie pani Sylwia... zgubiła pierścionek! Zsunął się z palca, kiedy sięgała po coś do torebki. Na szczęście szybko się znalazł i przeszkód do ożenku już żadnych nie ma. A ślub i wesele ma być jeszcze w tym roku. - Nie chcemy z tym zwlekać. Będzie tradycyjnie, w kościele, z weseliskiem - rozmarzają się oboje.