Wzięła na siebie winę męża. Tajemnicze postrzelenie czterolatki pod Rykami

i

Autor: MARIUSZ MUCHA/SUPER EXPRESS Wzięła na siebie winę męża. Tajemnicze postrzelenie czterolatki pod Rykami

Brzeziny: ojciec przypadkowo postrzelił Zosię. Co stało się w lubelskiej wiosce? [NOWE FAKTY]

2020-06-26 9:36

W miejscowości Brzeziny w woj. lubelskim doszło do dramatycznych wydarzeń. 4-letnią córeczkę miała postrzelić jej matka przypadkiem, czyszcząc broń, jednak jak się okazało, mała Zosia została postrzelona przez ojca. Co ustalili śledczy?

Co się stało w Brzezinach? Jak już kilkakrotnie informowaliśmy, ze wstępnych ustaleń wynikało, że kobieta postrzeliła swoją 4-letnią córkę podczas czyszczenia strzelby, do czego sama się przyznała. Jednak prokuratura ujawnia zaskakujące ustalenia - Zosię przypadkowo postrzelił jej ojciec.

Zobacz też: Brzeziny: Ciężarna wzięła na siebie winy męża. Dlaczego? 4-latka postrzelona [ZDJĘCIA]

Do tego tragicznego wydarzenia doszło 3 czerwca. 27-letnia kobieta przyznała, że kiedy czyściła broń palną, ta wystrzeliła, raniąc bardzo poważnie jej córkę Zosię (4 l.) Dziewczynka trafiła do szpitala w poważnym stanie. Jak się okazało, prawda była inna.

– Śledztwo wykazało, że to ojciec dziecka odpowiada za postrzelenie – powiedziała SE Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Mariusz B. przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia, których na tym etapie postępowania prokuratura nie zdradza. Wiadomo jedynie, że zdaniem śledczych nie zrobił tego specjalnie. – Mężczyźnie postawiono zarzuty dotyczące nieumyślnego spowodowania obrażeń ciała, a także nakłaniania do składania fałszywych zeznań i składanie fałszywych zeznań.

Ranna została nie tylko 4-letnia Zosia, również pracownik, który przebywał na terenie gospodarstwa domowego. Jaka jest najbardziej prawdopodobna wersja zdarzeń? Według ustaleń redakcji tvn24.pl najpierw miało dojść  do przypadkowego zranienia 4-latki, a później Mariusz B. chcąc uprawdopodobnić wersję o czyszczeniu broni przez żonę  przestrzelił wrota budynku gospodarczego. Odłamki zraniły mężczyznę, który w tym czasie przebywał na terenie gospodarstwa rolnego.

Agnieszka Kępka, rzecznik  Prokuratury Okręgowej w Lublinie ze względu na dobro śledztwa nie potwierdziła, ale też nie zaprzeczyła ustaleniom redakcji.

Chrześniak chciał nas zarąbać tasakiem