Brak odstępu i dystansu między spacerującymi, odkryta twarz i... pół roku więzienia. Właśnie tyle czasu spędzi za kratami 20-latek z Lubelszczyzny. Zaskakująca historia. A mogłoby być inaczej, gdyby on i jego kompani nie zignorowali nowych zasad wprowadzonych na czas epidemii koronawirusa.
Przypomnijmy, od 16 kwietnia każdy z nas ma obowiązek zakrywania nosa i ust – maseczką albo np. chustką. Znacznie wcześniej wprowadzono też przepisy ograniczające „niepotrzebne” wyjścia z domu. Podczas spacerów musimy też zachować dystans i odpowiedni odstęp od innych osób. Zapomniał o tym 20-latek z Lubelszczyzny i jego dwaj kompani.
– Policjanci z komisariatu w Żmudzi zwrócili uwagę na trzy osoby, które spacerowały jezdnią w gminie Leśniowice. Nie zachowywali przy tym nakazanych odległości od siebie, a jedna z nich nie miała też zasłoniętej twarzy – relacjonuje podkom. Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Pewnie skończyłoby się na zwróceniu uwagi, ale zatrzymani nie chcieli współpracować z mundurowymi. Gdy ci ich wylegitymowali, okazało się, że jeden ze spacerowiczów wpadł w poważne kłopoty!
– Podczas legitymowania okazało się, że 20-letni mężczyzna jest poszukiwany przez sąd do odbycia kary pozbawienia wolności w wymiarze sześciu miesięcy. Ma na swoim koncie przestępstwa przeciwko mieniu – tłumaczy Czyż.
Spacer 20-latka szybko się skończył. Trafił prosto za kraty zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe miesiące. Miejmy nadzieję, że tam zadba o lepszą izolację w czasach epidemii.
