Położone na wzgórzu gospodarstwo chyba upodobały sobie błyskawice. Już kilkanaście lat temu piorun uderzył w postawioną tam stodołę. Po latach historia się powtórzyła, a jej finał jest szczęśliwy, choć mogło być zupełnie inaczej…
Przy tej samej stodole kilka dni temu krzątał się pan Piotr ze swym ojcem. Ciągnikiem zwozili gałęzie w jedno miejsce. Kiedy zaczął padać deszcz, gospodarze schowali się więc do stojącej nieopodal szopy. Tam przeczekali nawałnicę.
Zobacz też: Leśna Podlaska: MOTOLOTNIA runęła na ziemię i stanęła w płomieniach
– Kiedy przestało padać, wyszliśmy na dwór. Niebo robiło się pogodne. Tata wsiadł do ciągnika, je szedłem w kierunku maszyny. Wtedy to się stało – opowiada mężczyzna. – Uderzył jeden raz. Walnął w ziemię dosłownie kilkanaście centymetrów ode mnie – dodaje rolnik.
Kilkanaście następnych minut pamięta jak przez mgłę. Niewiele może powiedzieć, co się z nim działo dalej. – Uderzenie pioruna było tak silne, że mężczyzna został przewrócony na ziemię. Obaj zdołali o własnych siłach dotrzeć do domu i wezwać pomoc – opowiada Joanna Klimek z policji w Biłgoraju.
Przybyła na miejsce załoga karetki pogotowia przetransportowała mężczyznę do szpitala. Lekarze nie zdiagnozowali nic niepokojącego. – Boli trochę noga, ale to nic – zapewnia twardy gospodarz.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ TUTAJ!