Kłusownik to wyjątkowo okrutny człowiek, który doskonale zdaje sobie sprawę, jak długą i pełną cierpienia śmierć mają jego ofiary. Radosław Ł. z położonego tuż pod granicą polsko-ukraińską Bełżca (pow. tomaszowski) na Lubelszczyźnie nic sobie z tego nie robił. Kłusował w najlepsze w bogatych w zwierzynę lasach…
Kłusownik wpadł w fotopułapkę. Jego ofiary umierały w męczarniach
Był tak pewny siebie, że zaczął popełniać proste błędy. Zostawił dowód przestępstwa na miejscu, gdzie do niego doszło. – Na początku października mieszkaniec gminy Bełżec powiadomił, że na terenie lasu w miejscowości Bełżec natrafił na szkielet i skórę jelenia – opowiada sierż. sztab. Małgorzata Pawłowska z Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim. Zabójca zabrał jedynie mięso, wcześniej czekając długie godziny, aż leśny zwierz wyzionie ducha. Jako ślad po zbrodni została tylko skóra i kości.
– Sprawą zajęli się policjanci, pomogli im myśliwi z miejscowego koła łowieckiego – dodaje Pawłowska. Trop wiódł do Radosława Ł. O tym, że to był strzał w dziesiątkę, śledczy przekonali się, gdy zobaczyli nagranie z tzw. fotopułapki, czyli kamery monitorującej to, co dzieje się w lesie. Urządzenie zarejestrowało, jak mężczyzna umieszcza wnyki na dzikie zwierzęta.
– W trakcie przeszukania posesji 69-latka mundurowi znaleźli mięso skłusowanej zwierzyny oraz wnyki, które znajdowały się niedaleko jego zabudowań – potwierdza rzeczniczka tomaszowskich policjantów. Radosławowi Ł. grozi kara pięciu lat więzienia.
Przeciętny Polak zjada rocznie aż 80 kg mięsa! Czy powinniśmy z niego zrezygnować?
Włącz podcast i posłuchaj!
Listen to "Kotlet z psa? Mielone z kota? Dlaczego jedne zwierzęta kochamy, a inne... zjadamy?" on Spreaker.