Azjatyckie biedronki pojawiają się też w Lublinie. Ich rozpoznanie niekoniecznie jest łatwe. Różnią się od naszych rodzimych, dobrze znanych biedronek. Harmonia axyridis – bo tak nazywa się ta odmiana – szuka obecnie miejsca do przezimowania. Ogrzewane mieszkania i wysokie temperatury na zewnątrz są dla nich dodatkową zachętą.
Te małe chrząszcze zwane są też arlekinami czy ninja. I faktycznie: doskonale odnajdują się w miejskiej dżungli. Biedronki są różnej wielkości, od 5 do 8 milimetrów.
>>> Celibat powinien zostać zniesiony? Ksiądz z Lublina wywołał burzę!
>>> Zamość: Śmiertelny wypadek podczas prac polowych. Kombajn do buraków wciągnął 54-letniego mężczyznę
Kolory też mogą być różne: od żółtego i pomarańczowego, przez czerwone aż do czarnego. Liczba kropek na małych chrząszczach też nie jest oczywista – może ich nie być, a może być nawet ponad 20.
Ninja nie jest w stanie dotkliwie pogryźć człowieka, ale może powodować uczulenia. – Biedronki w obronie własnej wydzielają żółtawą ciecz – jest to hemolimfa. To ona może wywoływać alergie. Może też zostawiać plamy na ubraniach czy ścianach – wyjaśnia na swoim blogu biolog, prof. Stanisław Czachorowski.
>>> Wybory: Kto powinien zostać prezydentem Lublina? Wybieraj razem z nami! [GŁOSOWANIE]
Nasi Czytelnicy widzieli już azjatyckie biedronki w mieszkaniach na Czechowie i Węglinie Południowym. A Wy? Przyjrzyjcie się dobrze!