24 GODZINY w NOWA TV o sytuacji Schroniska w Krzesimowie:
>>> Nowe uprawnienia dla kierowców z kat. B! Za chwilę zmiana w przepisach [AUDIO]
Proces adopcji psa
Z chętną i pełnoletnią osobą, schronisko podpisuje umowę adopcyjną. W ramach kontraktu zobowiązujemy się, m.in. do leczenia weterynaryjnego. – Wcześniej odbywa się też proces weryfikacji – mówi Agnieszka Bielecka, która prowadzi dom tymczasowy dla psów i jest wolontariuszką w przytulisku w Krzesimowie.
– Jeśli rodzina jest aktywna, poszukuje aktywnego psa, takiego im przedstawiamy. Ktoś ma mało czasu na spacery, wówczas proponujemy psa starszego – tłumaczy Bielecka. Do przygarnięcia psów zachęca też wokalistka Kasia Moś, która walczy o prawa zwierząt i jest ambasadorką akcji „Zerwijmy Łańcuchy”. – Adopcja psa, miłość psa do człowieka, to jest miłość, której nie da nigdy człowiek. To miłość bezwarunkowa, czysta i prawdziwa – tłumaczy piosenkarka.
Problemy Schroniska dla Zwierząt w Krzesimowie
Dramat przytuliska trwa od wielu miesięcy. Decyzją lokalnych władz i Lasów Państwowych schronisko zostanie zlikwidowane. Nadleśnictwo Puławy, na terenie którego znajduje się ośrodek, nie przedłużyło umowy na dzierżawę terenu.
>>> „Zerwijmy łańcuchy”. Kasia Moś o obronie kultury, muzyki i natury [ROZMOWA, AUDIO]
Właściciele placówki mają czas do czerwca 2019 roku. Obecnie na adopcję czekają tam 74 psy. Po zamknięciu, część zwierząt trafi pod opiekę okolicznych gmin, m.in. podlubelskiego Świdnika. – Obecnie pod opieką gminy znajduje się siedem psów – mówi Karol Łukasik z Urzędu Miasta w Świdniku. – Będą w schronisku do końca funkcjonowania obiektu, czyli do końca czerwca. Później będzie ogłoszony przetarg – dodaje Łukasik.
Psy, które nie znajdą domów, trafią do nowych placówek, zwycięzców konkursów organizowanych przez gminy. Właściciele ośrodka w Krzesimowie alarmują jednak, że w praktyce zwierzęta przejmowane są przez schroniska prywatne, a to często oznacza dla nich wyrok śmierci. – Dla mnie to nie są schroniska, tylko firmy. Oni nie bawią się w usypianie, bo to kosztuje. Tam psu pozwala się odejść – mówi rozżalona Maja Gulanowska, szefowa wolontariatu krzesimowskiego schroniska.
>>> Spore zmiany w policyjnych statystykach. Kierowcy jeżdżą rozważniej czy to efekt protestu?
Wygaszanie schroniska generuje dodatkowe koszty. Cały czas środki potrzebne są też na bieżące utrzymanie. – Na nic w tej chwili nie mamy pieniędzy. Firmy z dnia na dzień rozwiązują z nami umowy. Jest likwidacja schroniska – tłumaczy Maria Ferens, kierownik Schroniska w Krzesimowie.
„Staruszkowo” – pomysł na kontynuację przytuliska
Proces likwidacji Schroniska dla Psów w Krzesimowie skłonił właścicieli i wolontariuszy do budowy tzw. staruszkowa, czyli miejsca dla najstarszych i najbardziej schorowanych czworonogów. – Chodzi o to, żeby pozwolić tym psom dożyć swojego żywota w godnych warunkach, bo nie chcemy żeby je wysyłano do prywatnych schronisk, bo tam te psy nie mają szans – mówi Gulanowska.
>>> W małych szpitalach brakuje rąk do pracy. Powód? Lekarskie „lojalki” [AUDIO]
Większość tych niechcianych czworonogów to duże, ponad 10-letnie psy. – I to są psy, które nigdy nie chodziły na smyczy albo stały uwiązane na łańcuchu – dodaje wolontariuszka.
Zainteresowani adopcją lub pomocą schronisku mogą kontaktować się przez Facebooka lub stronę krzesimów-schornisko.pl.