Wypadek

23-latek rozbił się na słupie. Kierowca pomylił tor wyścigowy z ulicą

2024-11-06 17:26

Tylny napęd i wielka moc sześciu cylindrów kontra nieupierzony jeszcze szofer przekonany o swych umiejętnościach? To nie mogło się skończyć dobrze. W Lublinie na rondzie im. Mokrskiego 23-latkowi podczas ruszania spod świateł z piskiem opon tył mercedesa nagle "uciekł" i jazda zakończyła się na słupie trakcji trolejbusowej.

Na szczęście nie doszło do tragedii. Młodzieniec, Ukrainiec mieszkający w Lublinie, oprócz strat materialnych (mercedes E300 z metryką z lat 90-tych XX wieku nadaje się do kasacji) nie narobił więcej szkód. Do zdarzenia doszło na rondzie łączącym ulice T. Zana i Filaretów, potocznie zwanym rondem przy ZUS-ie. Chłopak ruszył spod świateł naciskając przyspiesznik do oporu. Przy wątłych umiejętnościach kierowcy i narowistej naturze tylnonapędowej maszyny START praktycznie od razu zakończył się efektownym STOP.

Czytaj też: Kamil J. jechał jak wariat. O mało nie staranował domu. "Przeżyłam koszmar"

- Kierowca stracił panowanie nad autem i uderzył w słup trakcji trolejbusowej. Jak się okazało, 23-latek nie miał prawa jazdy - opowiada nadkom. Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie. - Był trzeźwy.

Młodzieniec miał wiele szczęścia, bowiem po opatrzeniu przez ratowników rozbitej głowy mógł wrócić do domu. Za swoje zachowanie odpowie przed sądem.

Pijany o mało nie staranował domu