- 11-letnia dziewczynka złamała kręgosłup po skoku z wysokości na nienadmuchaną poduszkę.
- Do tragedii doszło w minioną sobotę w sali zabaw w Lublinie.
- Wojewoda lubelski zlecił kompleksową kontrolę obiektu i innych sal w województwie.
- Inspekcja ma sprawdzić m.in. standardy bezpieczeństwa i przygotowanie personelu.
- Matka dziewczynki relacjonuje, że jej córka ma złamanych co najmniej 8 kręgów i problemy z oddychaniem.
- Właścicielka sali przyznała, że urządzenie, z którego korzystało dziecko, nie zostało włączone.
W minioną sobotę (25.10) na sali zabaw w Lublinie doszło do tragedii. 11-letnia dziewczynka złamała kręgosłup po tym, jak skoczyła z wysokości 2 metrów na poduszkę, która nie była nadmuchana. W związku z tą tragedią wojewoda lubelski zlecił kontrolę. - Jest to Okręgowy Inspektor Pracy w Lublinie, lubelski wojewódzki Inspektor sanitarny, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego, a także wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej. Celem kontroli jest zweryfikowanie standardów bezpieczeństwa w tym miejscu, ale także wszelkich norm, które ta placówka powinna spełnić, aby dopuścić dzieci do użytkowania tego obiektu - powiedział Radiu Eska Marcin Bubicz, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego.
Skontrolowane zostaną także inne sale zabaw na terenie województwa lubelskiego. Jak informuje Radio Eska podczas kontroli będzie sprawdzane m.in. to, czy pracownicy są odpowiednio przeszkoleni i wiedzą jak reagować w takich sytuacjach.
Czytaj też: 9-latek z udarem mózgu. Lekarze z Zielonej Góry uratowali mu życie
Wirtualna Polska rozmawiała z mamą poszkodowanej dziewczynki. - Wręczyliśmy prezenty, poszliśmy na salę zabaw. Dzieci zjechały z jednej ślizgawki, po czym córka weszła na podest, żeby skoczyć na pompowaną poduszkę. Chciała skoczyć na pupę, ale uderzyła w twarde podłoże całym kręgosłupem. Okazało się, że poduszka nie jest napompowana - powiedziała dla WP pani Karolina. Jej córka ma złamanych co najmniej 8 kręgów. - Do tego bardzo obite są płuca, córka ma trochę problem z oddychaniem, bo też jest astmatykiem - dodaje kobieta. "Nagle usłyszeliśmy huk i krzyk" - relacjonuje organizatorka urodzin, pani Dorota.
Czytaj też: 11-latka ranna w sali zabaw ma złamany kręgosłup! "Obsługa prosiła, aby nie zgłaszać sprawy na policję"
- Urządzenie, na którym doszło do wypadku, to jest poduszka powietrzna, nie zostało włączone. Nie dopełniono procedury otwarcia obiektu i włączenia urządzenia - tłumaczy w rozmowie z WP.pl właścicielka obiektu.