Dramat na rzece

Znaleźli zwłoki w Bystrzycy. Gdyby nie wolontariusze z Lublina, denat leżałby do wiosny

2022-09-22 18:13

17 września w Bystrzycy znaleziono ciało mężczyzny. Była to osoba poszukiwana przez rodzinę i służby. Na denata natrafiła grupa wolontariuszy, którzy starali się częściowo oczyścić rzekę ze śmieci. - Gdyby nie nasza akcja nie wiemy kiedy doszłoby do odnalezienia ciała - mówi Mateusz Piekarski z grupy "Posprzątajmy Lublin".

Zwłoki w Bystrzycy. Znaleziono ciało mężczyzny

Do odnalezienia ciała doszło w sobotę, 17 września. Wolontariusze z grupy "Posprzątajmy Lublin" brali udział w akcji World Cleanup Day, znanej u nas jako Dzień Sprzątania Świata. Wybrali się na najbardziej zaśmiecony odcinek rzeki Bystrzyca, gdzie wypływa ona z Lublina od ul. Azaliowej do miejscowości Sobianowice. Pożyczyli kajaki i zbierali odpady. Znaleźli w wodzie mnóstwo pustych butelek i puszek. Łącznie wypełnili nimi 47 worków. Niestety, doszło również do makabrycznego odkrycia. Wolontariusze zauważyli ludzkie zwłoki.

Zobacz także: 6-letni Krzyś wołał z okna, że jest głodny. Tak wyglądało mieszkanie w środku. Zachowanie matki skandaliczne

- Dlaczego nikt wcześniej ich nie znalazł? Ta osoba była poszukiwana przez dwa miesiące. Akcja była prowadzona z jednego brzegu, z drugiego brzegu, z wody. Nikt nie wiedział, że tam są. Wszystko dlatego, że wokół tego mężczyzny było pełno śmieci. Zwłoki leżałyby pewnie do wiosny, kiedy planowaliśmy przeprowadzić akcję razem z radą dzielnicy - mówi Mateusz Piekarski z grupy "Posprzątajmy Lublin". 

Denat znajdował się wśród butelek, puszek i innych śmieci. Nikt nie był w stanie wpaść na to, że obrzydliwa wysepka z odpadkami kryje taką tajemnicę. - Wydawało się, że przy tym bucie, który wystawał z krzaków nie ma właściciela - opowiada mężczyzna. Obuwie znajdowało się na stopach rozkładających się zwłok denata.

Wstrząsające wideo po śmierci Krystiana z Radymna, który zmarł w trakcie policyjnej interwencji

W Bystrzycy znajdowali telewizor i martwe kotki

Choć obszar, na którym znajdowali się wolontariusze jest objęty programem "Natura 2000", jest daleki od swojego naturalnego charakteru. Wszystko przez zalegające wszędzie śmieci, które aktywiści zbierają co roku. Puszki, butelki, folie "przytulają" się do obalonych drzew tworząc wysepki lub jak kto woli tamy. Niestety, w Bystrzycy znajdowano nie tylko drobne odpady, ale także inne pozostałości większych gabarytów. - Były cztery łóżka, fotele. Przy Azaliowej zostało całe dzikie 10-metrowe wysypisko. Ktoś najpewniej chciał wyrzucić śmieci do wody, ale nie mógł podjechać, to zostawił je w krzakach - dodaje Piekarski. Takie osoby czasem trudno znaleźć. Niektóre nie są jednak zbyt spostrzegawcze i zostawiają swoje dane - na przykład na paczkach od kuriera.

Czytaj również: Koksownia Przyjaźń. Znamy stan poszkodowanych w wybuchu! "Trzech z zagrożeniem zdrowia i życia"

- W zeszłym roku na Dzień Wody, także na Bystrzycy, znaleźliśmy reklamówkę, a w niej były w małych woreczkach pozawiązywane małe kotki. One się udusiły - mówi pan Mateusz. - Kolega wyłowił telewizor z Bystrzycy. Standardem są opony - dodaje.

Mężczyzna przyznaje, że jest załamany świadectwem, jakie pozostawiają po sobie w wodzie mieszkańcy Lublina. Tym bardziej, że śmierci z miasta płyną do gminy Wólka. A stamtąd do rzeki Wieprz, prawego dopływu Wisły.

Sonda
Czy kary za wyrzucanie śmieci w lesie powinny być wyższe?