Choć lubelscy rolnicy mają duże areały marzą o dochodowych plantacjach, to może wydarzyć się już niedługo. W czasie ostatniego weekendu plantatorzy ziół świętowali w Fajsławicach. To właśnie tam znajduje się lubelskie zagłębie zielarskie. Każda z gmin województwa wyróżnia się własną produkcją. Kozłek lekarski odnaleźć można w Abramowie, rumianek w Podedwórzu, miętę w Wisznicach, mniszek lekarski w Rossoszu, a dziurawiec w Jabłoni, zaś w Fajsławicach – tymianek.
Co dobrego jest w ziołach?
- W wielu gatunkach roślin zielarskich jesteśmy najlepsi w kraju - podkreślał Antoni Skrabucha, dyrektor Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. Jedenaście gmin regionu chce pokazać, że zioła są zdrowymi zamiennikami farmaceutyków.
Dzięki nowym metodom upraw można w nowoczesny sposób powrócić do chlubnej tradycji i pokazać, że zielarstwo ma mnóstwo korzyści. Na produkcji ziół można oprzeć całą ofertę regionalną. Zaczynając od sprzedaży, przez turystów zainteresowanych produkcją i uprawą ziół, po kuchnię opartą na ziołach.
Smak ziół
Podczas Lubelskiego Święta Ziół wyróżniono nie tylko zielarzy, ale też tych, którzy z ziół potrafią stworzyć niezwykłe smaki. Lubelszczyznę poznać można m.in. przez baleron białoruski z kurczaka z majerankiem, ser w ziołach, syrop cytrynowo-miętowy czy nalewkę agrestową.
Lubelskie potentatem zielarskim?
Ostatnie lata pokazują, że uprawa ziół na Lubelszczyźnie staje się bardziej opłacalna niż zboża, buraki czy tytoń.
- Produkcja wysokiej jakości ziół i bioproduktów jest jednym z ważnych elementów warunkujących rozwój gospodarczy i konkurencyjność województwa – mówi Sławomir Struski, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Środowiska lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego. Teraz zielarstwo zostało uwzględnione w dokumentach rozwoju strategicznego regionu.