Fatalnie zakończyła się wieczorna przejażdżka motocyklem dla 48-latka spod Zamościa (woj. lubelskie). Mężczyzna, wjeżdżając już na posesję, najpewniej „przygazował” zbyt mocno swoją potężną hondą. W efekcie przejechawszy przez podwórze, rozbił się na ścianie domu. Co tam się stało?
Gmina Zamość. Motocyklista rozbił się o ścianę
Do fatalnego wypadku doszło we wtorkowe (4.10) popołudnie. Okoliczności zdarzenia bada policja. – Kierujący hondą wjeżdżając na podwórze posesji, nie zachował należytej ostrożności, stracił panowanie nad motocyklem i uderzył w ścianę budynku. W wyniku zdarzenia siedzący za kierownicą hondy 48-latek z gminy Zamość doznał obrażeń ciała – informuje asp. szt. Dorota Krukowska-Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Chwilę później niedaleko miejsca fatalnego wypadku lądował już śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. 48-letni motocyklista wymagał pilnej, specjalistycznej pomocy. Na pokładzie helikoptera został przetransportowany do szpitala w Lublinie.
Co tam się stało? Policjanci zdążyli sprawdzić stan trzeźwości kierowcy jednośladu. Był trzeźwy. Dlaczego więc roztrzaskał się na hondzie, uderzając w ścianę domu? Mundurowi wyjaśniają, co się stało i jednocześnie apelują o ostrożność – także do kierowców jednośladów. Jesień oznacza powolne „wyciszanie” sezonu motocyklowego, ale wciąż wielu kierowców wsiada na swoje maszyny. Ważne, by robić to rozważnie i z głową.
– Pamiętajmy, że kierując pojazdem, zawsze należy zachować ostrożność i mieć na uwadze bezpieczeństwo własne i innych osób. Potencjalnym zagrożeniem dla motocyklistów jest nierówna pokryta piaskiem nawierzchnia drogi. Wystarczy chwila nieuwagi, gwałtowny manewr i wywrotka na jednośladzie jest pewna. Dlatego też do miłośników motocyklowej jazdy apelujemy o rozsądek oraz dalekowzroczność w swoim zachowaniu – dodaje Krukowska-Bubiło.