Kradzione rowery

i

Autor: NOSG Skradzione na terenie Niemiec rowery miały trafić na Ukrainę

Za taki rower można kupić samochód. Oni ukradli dwa. Wpadli na granicy

2020-10-14 11:05

Takie cacuszko w sklepie rowerowym może kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Ukraińcy, którzy wyjeżdżali z naszego kraju do domu wieźli ze sobą dwie sztuki i za nic w świecie nie potrafili powiedzieć, skąd je mają. Mało brakowało, a powiedzieliby, że ktoś włożył im je do bagażnika. Powód? Zostały skradzione na terenie Niemiec.

Mówi się, że rower to prawdziwy skarb i to powiedzenie jak najbardziej prawdziwe. Jazda rowerem to prawdziwa przyjemność. Czasami jednak rower to skarb także w znaczeniu materialnym. Potrafi kosztować tyle, co nowy samochód. Wprawdzie pracujący na terenie przejścia granicznego w Hrebennem funkcjonariusze z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej nie wpadli na tak drogie jednoślady, ale tym które znaleźli też niczego nie brakuje. - Funkcjonariusze udaremnili wywóz z Polski skradzionych rowerów o wartości 10 tys. zł - informuje Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy NOSG. Chodzi o dwa używane rowery trekingowe, które jako nowe kosztują ponad 10 tys. złotych. - Zaistniało wobec nich uzasadnione podejrzenie, że pochodzą one z przestępstwa.

Podczas dokonywanych sprawdzeń funkcjonariusze ustalili, iż rowery zostały skradzione na terytorium Niemiec. Szacunkowa wartość zabezpieczonych jednośladów wyniosła 10 tys. zł. - Do sprawy zatrzymano dwóch obywateli Ukrainy, którzy chcieli wywieźć kradzione rowery w przestrzeniach ładunkowych swoich pojazdów - dodaje Sienicki. Mężczyznami zajęli się policjanci w Tomaszowie Lubelskim. Od początku roku funkcjonariusze z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, odzyskali różnego rodzaju pojazdy (samochody osobowe i ciężarowe, maszyny, rowery) oraz podzespoły pochodzące z przestępstwa o wartości ponad 10 mln zł.

Jak nie zgubić się na grzybach? Leśnik ma praktyczne porady