Skatował własną matkę. Artur G. zaplanował tę zbrodnię?! Horror pod Lubartowem

i

Autor: Mucha; arch. pryw., Facebook, Archiwum prywatne Skatował własną matkę. Artur G. zaplanował tę zbrodnię?! Horror pod Lubartowem

Rodzinny dramat

Lubelskie. "To mój ulubiony syn był". Artur G. dźgał ją nożem bez opamiętania. Jest wyrok

2023-10-12 15:41

Artur G., który w styczniu 2022 roku zaatakował nożem kuchennym swoją matkę, został skazany na 15 lat więzienia. Mężczyzna odpowiadał m.in. za usiłowanie zabójstwa. - Nie jestem w stanie mu wybaczyć, choć to mój ulubiony syn był. Chciał odebrać mi życie i boję się, że kiedyś nas wszystkich powyrzyna – zeznawała w 2022 roku matka skazanego mężczyzny.

W czwartek zapadł nieprawomocny wyrok w procesie Artura G. Sąd uznał go za winnego usiłowania zabójstwa swojej matki, znęcania się i spowodowania uszczerbku na jej zdrowiu, znęcania się nad żoną, grożenia teściowej. Wyrok to 15 lat więzienia. Dramat dział się w jednym z domów w gminie Lubartów (woj. lubelskie). Artur G. ma także zakaz kontaktowania się i zbliżania do matki i żony na odległość mniejszą niż 100 m. W przypadku matki zakaz obowiązuje 3 lata, a żony – pięć lat. Skazany ma także zapłacić 20 tys. zł nawiązki na rzecz matki i 8 tys. zł na rzecz żony.

Prokuratura ustaliła, że Artur G. mieszkał z matką, żoną i trójką dzieci w domu jednorodzinnym w gminie Lubartów. 27 stycznia 2022 roku pił alkohol, a następnie wdał się w awanturę z 72-letnią matką Zofią. Powodem kłótni – jak później zeznała kobieta - były pretensje syna o brudny nóż i jej telefon do kuratora, którego nadzorem objęty był mężczyzna. Mężczyzna zadał kobiecie kilka ciosów nożem w prawą nogę. Kobietę znaleźli członkowie rodziny, którzy udzielili jej pomocy i wezwali pogotowie. Policja zatrzymała Artura G. w nocy z 27 na 28 stycznia. W chwili zatrzymania był kompletnie pijany. Miał blisko 3,9 promila alkoholu we krwi. – Nie jestem w stanie mu wybaczyć, choć to mój ulubiony syn był. Chciał odebrać mi życie i boję się, że kiedyś nas wszystkich powyrzyna – zeznawała w 2022 roku pani Zofia.

Musieliśmy siedzieć cicho jak cienie, jak mrówki. Dzieci przemykały zgięte w pół, żeby ich nie widział. Potrafił czepić się, że łyżka źle leży w kuchni – wspominała przed sądem pani Zofia. Mimo przysługującego jej prawa odmowy zeznań zdecydowała się stanąć naprzeciw swego oprawcy. – Niech ludzie wiedzą… - mówiła.

Grób Stefanka, Weronisi i Antosia. Dzieci spłonęły w pożarze domu w Choroszczy
Sonda
Czy jako kobieta doświadczyłaś kiedyś przemocy domowej?