Lek na koronawirusa powstaje w Lublinie! Kiedy trafi do pacjentów?
Twórcy leku w pełni dostosowali się do szybkości, z jaką rozwija się pandemia koronawirusa. Pierwsze rozmowy na temat leku odbyły się w Lublinie 18 marca, a już pięć miesięcy później teoria przeszła w praktykę.
– Ruszyła faktyczna produkcja pierwszej serii polskiego leku na koronawirusa z osocza ozdrowieńców – obwieścił dr.n. med. Grzegorz Czelej, senator RP i spiritus movens projektu. – Jesteśmy pierwsi na świecie!
Aby ruszyć z produkcją, Biomed Lublin potrzebował 150 litrów osocza pochodzącego od osób, które przeszły chorobę. Większość, bo 100 litrów, oddali górnicy ze śląskich kopalń.
– Polacy niezwykle chętnie dzielą się osoczem – podkreśla senator Czelej.
Lubelska firma ma już doświadczenie w produkcji leków na bazie osocza, przygotowanie leku na COVID-19 nie było dla niej problemem. Co ważne, w odróżnieniu od terapii nieprzetworzonym osoczem, lek będzie mógł służyć każdemu choremu.
– Za 8-9 tygodni gotowy preparat trafi do etapu badań klinicznych – szacuje Piotr Fic, jeden z szefów Biomedu. Mówiąc prościej – zastrzyki trafią do szpitali w Lublinie, Warszawie, Bytomiu i Białymstoku, gdzie dostaną je pacjenci. Po tym etapie preparat trafi do obrotu, oczywiście z przeznaczeniem do leczenia szpitalnego. – Szacujemy, że w pierwszej partii wyprodukujemy ok. 3 tys. dawek leku – dodaje Fic.
Prof. Krzysztof Tomasiewicz nie może się już doczekać. – Nie mamy innej alternatywy, na horyzoncie nie widać innego leku na COVID–19. A jak widać, wirus zostanie z nami na dłużej – ocenia doświadczony medyk.