Tyszowce: Znaleźli kości. Do kogo należały? AKTUALIZACJA – 22 sierpnia
Badania kości znalezionych w Tyszowcach przyniosły ważne wnioski i przełom w sprawie, choć… oznaczają jednocześnie jej koniec. To nie były ludzkie kości – jak pierwotnie podejrzewano – a jedynie szczątki zwierząt – wynika z analiz. Prokuratura nie będzie dalej zajmować się tą sprawą. Odkrycie nie zmienia też niczego w sprawie Piotra S., który zaginął ponad 10 lat temu.
Wcześniej informowaliśmy:
To odkrycie samo w sobie mrozi krew w żyłach. A co, jeśli jest kluczem do rozwiązania zagadki sprzed lat? W Tyszowcach (pow. tomaszowski) na Lubelszczyźnie mieszkańcy wciąż pamiętają Piotra S., który zaginął 20 lat temu. Mężczyzna przepadł bez śladu, nigdy go nie odnaleziono. Czy to jego kości znaleziono w studzience kanalizacyjnej w niewielkim miasteczku nad Huczwą?
Szokującego odkrycia dokonano w piątek (8.07) na ul. Hetmańskiej przez zupełny przypadek. Trwają prace remontowe wokół tyszowieckiej biblioteki. W jednej ze studzienek, która przez lata zamieniła się w zbieraninę śmieci i odpadków, odkryto też kości – najpewniej zwierzęce i ludzkie. Zapomniane miejsce stało się czyimś „grobem”.
– W jednej z dwóch otwartych studzienek kanalizacyjnych natrafiono na kości – potwierdza sierż. szt. Małgorzata Pawłowska z Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim, cytowana przez Kronikę Tygodnia.
Śledczy, którzy badają sprawę, przyznają, że w studzience pełno było wszystkiego: od liści, przez śmieci, aż po te najważniejsze znaleziska, a więc kości – zarówno zwierzęce, jak i ludzkie. Zostały zabezpieczone. Te, które należą do zmarłego człowieka, zbada patomorfolog, a później eksperci z zakładu medycyny sądowej.
Być może sekcja szczątek da odpowiedź na pytanie o to, do kogo mogły należeć. Wśród mieszkańców Tyszowiec pojawiła się myśl, że może to klucz do rozwiązania zagadki sprzed blisko 20 lat. Miejscowi wciąż pamiętają zaginięcie Piotra S., który mieszkał niedaleko. Mieszkaniec miasteczka był poszukiwany od 1 stycznia 2003 roku. Przepadł, jak kamień w wodę. Wówczas nie udało się go odnaleźć… Aż do teraz?
– Oczywiście jest taka możliwość, zwłaszcza że tamten człowiek zaginął bez śladu i bierzemy ją pod uwagę, ale to tylko jedna z wielu możliwych hipotez – zastrzega w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim prok. Stanisław Orzeł, szef Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim.
Od 2014 roku – jak podają lokalne media – Piotr S. nie jest już uznawany za osobę zaginioną. Po ponad 10 latach bezskutecznych poszukiwań rodzina mężczyzny złożyła wniosek o uznanie go za osobę zmarłą. Żeby potwierdzić tożsamość nieszczęśnika, którego szczątki znaleziono w Tyszowcach, potrzebne będą najprawdopodobniej badania DNA. O dalszym kierunku całego śledztwa będzie decydował prokurator.