Sobotnio-niedzielne spotkanie było częścią targów PASJE Łowiectwo Strzelectwo Survival, nic więc dziwnego, że łatwiej było tam spotkać kogoś w wojskowym moro niż w garniturze, choć i tacy oczywiście odwiedzali Targi Lublin. W części gdzie spotkali się uczestnicy Pro ARMA obowiązywał jeszcze inny dress code, a mianowicie białe rękawiczki, które miłośnicy broni palnej wkładali przed wzięciem do ręki co ciekawszych i bardziej rzadkich egzemplarzy.
- To unikat, jeden z niewielu ocalałych, a do tego w takim stanie – mężczyzna w średnim wieku z nabożeństwem głaszcze karabin jeszcze z czasów wojny secesyjnej w Ameryce. Wśród wystawców byli i tacy, którzy chwalili się kilkoma wspaniale odszykowanymi egzemplarzami, jak i ci, których zbiory zajmowały sporej wielkości boxy. Marian Przybysz (45 l.), szef firmy Stef-Mar pokazał 650 ! sztuk broni różnego rodzaju.
- To niewielka część moich zbiorów, w magazynie mam ich ponad 4500 – chwali się kolekcjoner, który swą pasją zaraził się w wieku 15 lat. Z zadowoleniem patrzy na zainteresowanie, jakim cieszy się Zlot. Kolekcjonowaniem broni i strzelectwem interesuje się coraz więcej ludzi w Polsce. – Większość z odwiedzających zna się na tym bardzo dobrze, myślę, że ponad 80 procent z nich potrafiłoby rozebrać i złożyć każdy egzemplarz – dodaje.