Spis treści
Taka była zima w PRL: śnieg, mróz i zaspy
W PRL-u zimy były statystycznie bardziej śnieżne i ostrzejsze niż w ostatnich dekadach. Wspomnienia z lat 60., 70. czy 80. pełne są obrazów białych ulic, zasp przy kamienicach i dzieci brodzących w śniegu po pas. W wielu miastach normalne były sytuacje, że po nocnej zamieci trzeba było dosłownie odśnieżać wejście do klatki schodowej czy przystanek autobusowy. Zimą biel była czymś oczywistym – w przeciwieństwie do dzisiejszych krajobrazów, gdy śnieg bywa epizodem.
Zima stulecia – paraliż, który pamięta cała Polska
Kultowym punktem odniesienia jest tzw. "zima stulecia" na przełomie 1978 i 1979 roku. Gwałtowne śnieżyce i mróz sparaliżowały wtedy kraj: drogi zasypało, kolej stawała, autobusy nie dojeżdżały, a w wielu miejscach koniecznością było, by wojsko pomagało w odśnieżaniu.
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.
Tak wyglądała zima w PRL. Dziś to nie do pomyślenia! [ZDJĘCIA]
Ogrzewanie: węgiel, piece i wieczne dogrzewanie
W wielu domach zimą najważniejszą sprawą nie była choinka ani ferie, tylko opał. Kto miał piece kaflowe, musiał wcześniej zdobyć węgiel i drewno, często stojąc w kolejce do składu opału. System niedoboru sprawiał, że nawet tak podstawowe dobra bywały trudno dostępne.
W blokach z centralnym ogrzewaniem też nie zawsze było komfortowo. Szczególnie w latach 80., gdy kraj pogrążał się w kryzysie energetycznym, zdarzały się ograniczenia w dostawach energii i problemy z dogrzaniem mieszkań.
Nic więc też dziwnego, że zimowa moda PRL-u była praktyczna i często toporna. Najbardziej charakterystyczne okrycia tamtych czasów to kożuchy, watowane kurtki, grube płaszcze i szaliki na pół twarzy. Kożuch uchodził wręcz za zimowy skarb – ciepły, trwały i na lata. Więcej o modzie w czasach PRL-u przeczytacie tutaj: Nasze babcie wiedziały, co będzie modne. Zimowy styl PRL-u wraca do łask